Puławianin uczestniczył, razem z Adamem Malcherem bramkarzem Zagłębia Lubin, w specjalistycznym szkoleniu w Szwecji. Zajęcia prowadzili Claes Hellgren i Tomas Svensson, byli gracze „Trzech Koron”. Organizatorem wyjazdu był Związek Piłki Ręcznej w Polsce. Przed rokiem w Szwecji, na takich samych zasadach, doskonalił swoje umiejętności Sławomir Szmal.
– Spędziliśmy w Skandynawii pięć bardzo pracowitych dni. Plan mieliśmy dopięty na ostatni guzik. Przed południem był prawie dwugodzinny trening gimnastyczny, wzbogacony o pokazy video. Po obiedzie przyszedł czas na kolejną prezentację video, a po niej specjalistyczne zajęcia dla bramkarzy. I tak, jednego dnia były rzuty ze skrzydła, następnego z koła. W kolejne dni analizowaliśmy ustawienie i obronę strzałów z 9 m, z 7 i z 6 m. W treningach uczestniczyło 12 bramkarzy z całej Europy. Był 18-latek z Hiszpanii, drugi bramkarz reprezentacji Austrii, golkiper z Niemiec, Szwed czy Duńczyk. Tempo pracy było bardzo szybkie. Dość powiedzieć, że piątego dnia pojawiły się u mnie... zakwasy. Choć starałem się przygotować do tego wyjazdu, chodząc wcześniej przez pięć dni po polskich Tatrach.
• Po tym, czego pan doświadczył, da się zauważyć nowe kierunki w szkoleniu bramkarzy w piłce ręcznej?
– Dla mnie i Adama prawie wszystko było tam nowe. To było specjalistyczne szkolenie, jakie nie zdarza się standardowo w klubach. To zupełnie inny świat. Bardzo cieszę się i jestem wdzięczny ZPRP, że miałem możliwość skorzystania z czegoś takiego.
• ZPRP dał panu szansę, delegując na ten wyjazd. Można wyciągnąć wnioski, że trener reprezentacji Bogdan Wenta wiążeprzyszłość kadry z pana osobą na dłużej.
– Nie wiem, co myśli na ten temat trener Wenta. Jestem pewien, co szkoleniowiec podkreśla na każdym kroku, że każdy zawodnik, również bramkarz, ma otwartą drogę do drużyny narodowej. Dlatego, nie mogę być pewny, że mam już pewne miejsce w reprezentacji na kilka ładnych lat.
• Polska awansowała do mistrzostw Europy w Serbii. W pierwszej fazie rozgrywek zagramy z gospodarzami, tegorocznymi wicemistrzami świata Duńczykami oraz Słowacją.
– W ME nie ma słabych drużyn. Uważam, że każdy mecz będzie na styku. Nikt nie chciał trafić w grupie na Francję. Tymczasem, starcie z gospodarzem imprezy i to już na początku nie będzie należeć do łatwych.
• Już w czwartek Azoty wracają do zajęć po wakacjach. Jest nowy, młody sztab trenerski: Marcin Kurowski i Piotr Dropek. W zespole pojawili się młodzi pilarze. Jak to rokuje na nowy sezon?
– Bardzo cieszy mnie to, że Marcin Kurowski został trenerem. On dużo widzi, ma ciekawe podejście do zawodników i niezły warsztat. Bardzo dobrze, że w Azotach pojawili się też młodzi gracze. Byliśmy chyba najstarszym zespołem w superlidze i koniecznie trzeba było to zmienić. Bardzo trudno już teraz prognozować na szanse w nadchodzących rozgrywkach. Moim marzeniem jest zdobycie z Azotami medalu MP.