Piłkarze Avii we wtorek wznowili treningi. Wygląda na to, że najbliższy mecz ligowy z Sołą Oświęcim (sobota, godz. 16), który ma zostać rozegrany na stadionie przy ul. Sportowej bez problemów dojdzie do skutku
Po sobotnim meczu z Resovią, który Avia przegrała 0:3 sytuacja żółto-niebieskich nie uległa zmianie. Nadal nie wiadomo, co dalej z drużyną ze Świdnika. W poniedziałek miało zostać zorganizowane spotkanie działaczy klubu i zawodników. Ostatecznie doszło do niego we wtorek. – Na razie nie pojawiło się nic nowego w naszej sprawie. Może coś ruszy się we wtorek? Będziemy mądrzejsi wieczorem – mówił nam jeden z zawodników jeszcze przed rozmowami z zarządem.
Niestety kilka godzin później nastroje w zespole wcale się nie poprawiły. – Nic szczególnego się nie wydarzyło. Nadal niewiele wiadomo w naszej sprawie, ciągle brakuje konkretów – wyjaśnia jeden z zawodników. Dodaje też, że kolejnych rozmów z działaczami na razie piłkarze nie przewidują. – Nie ma sensu umawiać się na kolejne spotkania, bo nic z nich nie wynika. Jeżeli pojawi się coś nowego to zarząd nas o tym poinformuje.
Przypomnijmy, że od wielu miesięcy gracze Avii nie dostają wypłat. W tym sezonie nie otrzymali ani złotówki. Ze względu na bardzo trudną sytuację postanowili zawiesić treningi. Rozważali też oddanie meczu z Resovią walkowerem. Ostatecznie zagrali. W poniedziałek nie wrócili do zajęć, ale dzień później postanowili, że do spotkania z Sołą będą się przygotowywać normalnie. – Wróciliśmy na boisko, chcemy rozegrać sobotnie spotkanie przed własną publicznością i dobrze się do niego przygotować. Co będzie dalej? Trudno w tej chwili powiedzieć. Nie pozostaje nam nic innego, jak dalej czekać na rozwój wypadków i liczyć, że wszystko skończy się pozytywnie – przekonuje jeden z graczy żółto-niebieskich.
Poprawiła się za to sytuacja kadrowa drużyny trenera Jacka Ziarkowskiego. We wtorkowych zajęciach wzięli udział praktycznie wszyscy zawodnicy. I wygląda na to, że zarówno Sebastian Orzędowski, jak i Patryk Czułowski, których zabrakło w meczu z Resovią tym razem będą mogli pojawić się na boisku. Szybko udało się też postawić na nogi Michała Jeleniewskiego. Po groźnie wyglądającym urazie oka 27-latek wyszedł w Rzeszowie w podstawowym składzie. Na sobotę też może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu.