Siatkarze Avii Świdnik w pierwszym meczu nowego sezonu sprawili swoim kibicom bardzo miłą niespodziankę. Gospodarze pokonali po bardzo zaciętym spotkaniu MKS Będzin 3:2.
Obiekt przeszedł chrzest bojowy, podobnie jak skompletowana w wakacje drużyna gospodarzy. Do pełni szczęścia beniaminkowi zabrakło jedynie wygranej za trzy punkty. Jednak trzeba się cieszyć i z dwóch wywalczonych "oczek” w starciu z jednym z kandydatów do awansu do PlusLigi.
– Szkoda, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów – ubolewa kapitan Avii Jakub Guz.
– Wyglądało to tak, jak byśmy przestraszyli się wygranej 3:1 i podarowaliśmy MKS punkty na tacy. Na szczęście w tie-breaku narzuciliśmy swój styl gry i zasłużenie zwyciężyliśmy.
Słaba postawa w czwartej odsłonie, przy stanie w setach 2:1, sprawiła, że trener Marcin Jarosz szukał rozwiązania problemu w daniu szansy zmiennikom (Avia przegrywała już 3:8, 6:15, 9:17, 13:24). Zakończyło się na 14:25.
Świdniczanie rozpoczęli tie-break od ataku ze środka Michała Baronowskiego (2:1). Wybrany MVP Kacper Gonciarz dobrze rozgrywał, szukając optymalnych rozwiązań. W efekcie było już 8:4. Po zagrywkach Jakuba Peszki Avia odskoczyła na 11:6.
Trener gości chciał ratować wynik i zmienił rozgrywającego. W polu zagrywki doświadczonego byłego reprezentanta Polski Andrzeja Stelmacha zastąpił Jakub Oczko. Przewaga miejscowych stopniała do trzech punktów (12:9).
Gorąco było w samej końcówce, ale gospodarze wytrzymali presję i ograli jednego z faworytów. – Cieszymy się z wygranej. Było to trzydzieste z rzędu nasze zwycięstwo w oficjalnym spotkaniu – podsumował Guz.
– Rywal był wymagający. Dobrze, że wygraliśmy z faworytem ligi – dodaje trener Avii Marcin Jarosz.
– Potrzebujemy jeszcze zgrania z nowymi rozgrywającymi. Stąd po wygranych w pierwszym i trzecim secie, w parzystych mieliśmy problemy z przyjęciem i dogrywaniem dokładnych piłek. Debiut w nowej hali został zaliczony – ocenił środkowy Michał Baranowski.
– Byliśmy skazywani na wysoką porażkę. Tym bardziej cieszy zwycięstwo – dodaje rozgrywający Kacper Gonciarz.
– Avia wykorzystała atut własnej hali, zagrała dobre spotkanie. My za dużo graliśmy falami, byliśmy zbyt sparaliżowani. Pierwsza liga w tym sezonie będzie bardzo wyrównana i ciekawa. Celem minimum MKS jest wejście do czwórki – mówił po spotkaniu rozgrywający gości i były reprezentant Polski Andrzej Stelmach.
Avia Świdnik – MKS Banimex Będzin 3:2 (25:17, 18:25, 25:20, 14:25, 15:12)
Avia: Gonciarz, Peszko, Guz, Pawłowski, Baranowski, Stępień, Głód (libero) oraz Szaniawski, Kołodziejczyk, Kurek, Misztal.
Będzin: Stelmach, Król, Wołosz, Gaca, Warda, Żuk, Mierzejewski (libero) oraz Oczko, Hunek.
Sędziowali: Marek Litwiński (Jarosław), Mirosław Pałka (Rzeszów). Widzów: 300.
Pozostałe wyniki 1. kolejki: AGH 100RK Kraków – Cuprum Lubin 1:3 (25:22, 21:25, 22:25, 24:26) * TKS Tychy – Pekpol Ostrołęka 0:3 (20:25, 18:25, 21:25) * Krispol Września – Camper Wyszków 3:1 (25:22, 25:19, 22:25, 25:20) * Stal Nysa – Ślepsk Suwałki 1:3 (25:22, 23:25, 22:25, 23:25) * KPS Siedlce – Kęczanin Kęty 3:1 (25:14, 21:25, 25:21, 25:22).
1. Pekpol 1 3 3-0
2. Siedlce 1 3 3-1
3. Krispol 1 3 3-1
4. Cuprum 1 3 3-1
5. Ślepsk 1 3 3-1
6. Avia 1 2 3-2
7. Będzin 1 1 2-3
8. Nysa 1 0 1-3
9. Kraków 1 0 1-3
10. Wyszków 1 0 1-3
11. Kęczanin 1 0 1-3
12. Tychy 1 0 0-3
12 października: Suwałki – Avia * Siedlce – Kraków * Kęty – Nysa * Będzin – Krispol * Camper – Tychy * Ostrołęka – Lubin.
Wrócili z dalekiej podróży
Druga partia rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia gości. SKS wygrywał już 6:0, 10:0 i 11:1. – Wszystko przez serwis rozgrywającego Hajnówki, na który nie mogliśmy znaleźć recepty – tłumaczy Wojciech Więckowski, honorowy prezes Trójki Międzyrzec Podlaski.
– Po gładkiej wygranej w pierwszej partii zawodnicy zbyt wcześnie uwierzyli, że łatwo zwyciężą w trzech setach.
Tymczasem drugiego seta 25:12 wygrali przyjezdni. I to oni byli w lepszych nastrojach przed kolejną odsłoną. Zespół z Hajnówki poszedł za ciosem i wygrał 25:21. Tym samym to goście prowadzili w meczu 2:1 i do końcowego sukcesu brakowało im seta.
Gospodarze nie zamierzali poddać się bez walki. Trener Huraganu Marcin Śliwa mobilizował swoich zawodników do walki. Od początku miejscowi prowadzili jednym, dwoma punktami.
– Ambicja graczy i wsparcie kibiców złożyły się na wygraną w czwartym secie – mówi Więckowski.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. W nim zaczęło się od 2:1 dla Huraganu. Bardzo szybko goście zniwelowali stratę i wyszli na 5:2. Gospodarze zaczęli gonić wynik. Przed zmianą stron boiska, tracili już tylko punkt (7:8).
Końcówka decydującej partii należała już do miejscowych. Bardzo dobrze spisał się w tym okresie Jacek Wieczorek. Środkowy był skuteczny w bloku oraz zagrywce.
Huragan Międzyrzec Podlaski – SKS Hajnówka 3:2 (25:12, 12:25, 21:25, 25:22, 15:9)
Huragan: Łęgowski, Nowacki, Musiał, Ostapowicz, Jesień, Wieczorek, Sadowski (libero) oraz Małek (libero), Kasjaniuk, Wasąg, Kondraciuk, Sobieszczak.
Pozostałe wyniki: Centrum Augustów – Czołg AZS UW Warszawa 3:0 (25:20, 25:21, 25:21) * UMKS MOS Wola Warszawa – Stoczniowiec Gdańsk 3:0 (25:17, 25:18, 25:22) * AZS UWM II Olsztyn – Wicher Wilkasy 3:1 * Huragan Wołomin – Zawkrze Mława, zakończył się po zamknięciu wydania.
1. Augustów 2 6 6-0
2. MOS Wola 2 6 6-1
3. Międzyrzec 2 5 6-3
4. Olsztyn 2 5 6-3
5. Hajnówka 2 4 5-3
6. Gdańsk 2 1 2-6
7. Wilkasy 2 0 2-6
8. AZS UW 2 0 1-6
9. Wołomin 1 0 0-3
10. Mława 1 0 0-3
12 października: Mława – Międzyrzec * Hajnówka – Olsztyn * Wilkasy – MOS Wola Warszawa * Stoczniowiec –Augustów * AZS UW Warszawa – Wołomin.