PZL LEONARDO Avia Świdnik po raz pierwszy wystąpiła z nowym sponsorem tytularnym i od razu udało jej się przełamać. Świdniczanie by wygrać jednak z BAS Białystok musieli się mocno natrudzić
Mecz fatalnie zaczął się dla gospodarzy, którzy chyba wyszli bez należytej koncentracji na parkiet. Efekt? Już na początku spotkania Avia przegrywała 2:7 i musiała gonić wynik. I trzeba przyznać, że chwilę później było już zaledwie 8:9. Gdy wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem BAS znów odskoczył rywalom i to znacznie wygrywając pierwszego seta 25:18.
Druga partia również nie zaczęła się dla gospodarzy dobrze bo już na samym początku świdniczanie przegrywali 1:4. Za moment było już jednak 5:5 i w dalszej fazie oba zespołu grały punkt za punkt. Dopiero w końcówce lepiej nerwy na wodzy trzymali miejscowi i wygrali 25:22.
Kolejny od samego początku był bardzo zacięty, choć w pewnym momencie Avia prowadziła już 15:10. Goście zaczęli wówczas odrabiać straty i w pewnym momencie ekipa ze Świdnika prowadziła już tylko 22:21. BAS walczył, ale miejscowi nie dali się dogonić zwyciężając 25:22.
Czwarty set okazał się decydującym, a kibice przeżyli w nim zdecydowanie najwięcej emocji. Co prawda na początku Avia wypracowała sobie solidną zaliczkę i choć rywale odrabiali straty, to miejscowi ponownie im „uciekali”. Przy stanie 20:16 wydawało się, że końcówka będzie mało emocjonująca. Tymczasem drużyna z Białegostoku doprowadziła do stanu 24:24. Avia dopięła jednak swego stawiając dwukrotnie skuteczny blok i wygrywając seta 27:15, a cały mecz 3:1.
PZL LEONARDO Avia Świdnik – BAS Białystok 3:1 (18:25, 25:22, 25:22, 27:25)
Avia: Łysikowski (16), Walawender (6), Kosiba (14), Siwicki (11), Rećko (20), Toma (7), Guz (libero) oraz Kuś (libero), Machowicz, Walczak i Błądziński (3)
BAS: Rawiak (18), Goss (24), Wójcik (6), Witkoś (3), Kacperkiewicz (6), Szmat (10), Ostaszewski (libero) oraz Janikowski, Turski i Naliwajko (4)