W spotkaniu 24. kolejki PZL Leonardo Avia Świdnik przegrała na wyjeździe z BKS Visła Proline Bydgoszcz 0:3. W niedzielę kolejnym wyjazdowym rywalem będzie Gwardia Wrocław. Początek meczu o godzinie 14.
Świdniczanie pojechali do Bydgoszczy podbudowani wygraną nad beniaminkiem MCKiS Jaworzno w trzech setach. Wcześniej, dwukrotnie schodzili z boiska pokonani. Najpierw w meczu u siebie nie dali rady BBTS Bielsko-Biała przegrywając 1:3, a następnie 0:3 na wyjeździe z liderem MKS Będzin.
W pierwszej rundzie podopieczni Jakuba Guza pokonali bydgoszczan 3:1 po bardzo emocjonującym meczu. Przed rewanżem było jasne, że żółto-niebiescy chcą wygrać, żeby powiększyć przewagę nad rywalami, bo przed pierwszym gwizdkiem wyprzedzali ich o trzy „oczka”.
Bydgoszczanie również myśleli o zniwelowaniu strat. Wywalczenie kompletu punktów oznaczało, że przeskoczą Avię w tabeli. Wiele wskazuje na to, że obie drużyny mogą trafić na siebie w pierwszej rundzie play-off. Przy takim scenariuszu ważne jest zatem, która z ekip zakończy fazę zasadniczą na czwartej pozycji. Zespół z tego miejsca będzie miał bowiem atut własnego parkietu w ewentualnym, decydującym spotkaniu.
Partia otwarcia rozpoczęła się po myśli gości. Maciej Ptaszyński zaserwował na 3:1. Dobrze w ataku grał Damian Wierzbicki. Miejscowi jednak szybko się pozbierali i doprowadzili do remisu (4:4). Wraz z upływem czasu drużyny grały punkt za punkt. Na tablicy pojawił się remis 21:21. W końcówce lepiej poradzili sobie miejscowi wygrywając 25:22.
W drugim secie Visła poszła za ciosem. Gospodarze prowadzili 3:1, 11:9 czy 22:18. Ostatecznie zwyciężyli 25:19. Początek kolejnej odsłony postawił Avię w trudnej sytuacji. Siatkarze Jakuba Guza musieli odrabiać straty (1:5, następnie 8:11, 10:14 i 13:16). W połowie goście doprowadzili do remisu 17:17. Nie potrafili jednak przełamać przeciwnika i wyjść na prowadzenie. W dalszym ciągu to miejscowi byli bliżej zwycięstwa i ostatecznie dopięli swego (25:22). Ostatni punkt w meczu gospodarzom podarował Wierzbicki myląc się w ataku. PZL Leonardo Avia przegrała 0:3 i spadła na piątą pozycję w tabeli.
Już w niedzielę świdniczanie staną przed kolejną szansą na powiększenie dorobku. W spotkaniu wyjazdowym zmierzą się we Wrocławiu z Gwardią. Miejscowi ostatnio wpadli w dołek - przegrali sześć spotkań z rzędu: po 0:3 z BBTS Bielsko-Biała, BKS Visłą Proline Bydgoszcz, Lechią Tomaszów Mazowiecki, Mickiewiczem Kluczbork i AZS AGH Kraków oraz 1:3 z MCKiS Jaworzno. Faworytem jest Avia. Pytanie tylko: jak świdniczanie przepracują pod wzglądem mentalnym porażkę w Bydgoszczy? Przekonamy się w niedzielne popołudnie.
BKS Visła Proline Bydgoszcz – PZL Leonardo Avia Świdnik 3:0 (25:22, 25:19, 25:22)
BKS Visła Proline: Polczyk (9), Słotarski (1), Narkowicz (5), Cieślik (11), Szarek (13), Kwasigroch (10), Dzierżyński (libero) oraz Gutkowski (1) i Radziwon.
PZL Leonardo Avia: Piwowarczyk (5), Łysikowski (8), Pigłowski (2), Wierzbicki (10), Połyński (5), Ptaszyński (5), Kuś (libero) oraz Ociepski (1), Krawczyk i Czerwiński.
MVP: Paweł Cieślik (Visła).
Jaworzno ich zaskoczyło
Do niespodzianki doszło w spotkaniu dwóch beniaminków. Wiosną ubiegłego roku obie drużyny cieszyły się z awansu na zaplecze PlusLigi. W środę w lepszych nastrojach byli siatkarze z Jaworzna. Gospodarze wygrywali już 2:0 i byli bliscy sprawienia sensacji. Na szczęście chełmianie uratowali honor i doprowadzili do tie-breaka.
MCKiS Jaworzno – Bogdanka Arka Chełm 3:2 (26:24, 25:18, 23:25, 15:25, 16:14)
MCKiS Jaworzno: Strzeżek (14), Polok (6), Grzegolec (5), Sługocki (10), Pietras (17), Szczechowicz (2), Gepfert (libero) oraz Waszczuk (libero), Borończyk (1), Gaweł (4), Horoszkiewicz (3) i Czerwiński (4).
Bogdanka Arka: Sadkowski (1), Marcyniak (17), Rusin, Szwaradzki (19), Gonciarz (1), Łapszyński (6), Cabaj (libero) oraz Sas (libero), Miszczuk (12), Dobosz (10), Nowak, Baran (6), Magnuszewski (3) i Kulik (4).
MVP: Mateusz Pietras (Jaworzno).