Świetny weekend naszych zespołów. Tomasovia i LUK AZS UMCS wygrały swoje wyjazdowe mecze i są o krok od awansu do półfinałów
Zespół Stanisława Kaniewskiego zajął po rundzie zasadniczej trzecie miejsce, ale nie trafił zbyt dobrze. W tym sezonie przegrał oba mecze z Pogonią Proszowice, a fazę play-off rozpoczął od rywalizacji właśnie z tą drużyną. Pierwszego seta wygrały gospodynie 25:20 i zanosiło się na duże kłopoty niebiesko-białych. Na szczęście później mecz układał się już po myśli przyjezdnych. W drugim rozdaniu było 22:25, a w trzecim po zaciętej walce 25:27. W czwartej partii niebiesko-białe zakończyły spotkanie triumfując do 20.
– Pierwsza część meczu była słaba w naszym wykonaniu. Popełniliśmy sporo niewymuszonych błędów. Może wpływ na nasze poczynania miała daleka podróż, a do tego pora rozgrywania meczu? Zaczęliśmy dopiero o 20 – zastanawia się trener Kaniewski. – W drugim secie zaczęliśmy już grać naszą siatkówkę. Trzeba też przyznać, że role się odwróciły, bo gospodynie też zepsuły sporo piłek. Później dziewczyny pokazały wielką determinację. Chciały udowodnić, że nasze miejsce po rundzie zasadniczej nie było przypadkowe. Cieszymy się, że się udało i czekamy na kolejne starcie – dodaje szkoleniowiec zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
LUK AZS UMCS też wracał do domu z wygraną 3:1. Zawody w Sędziszowie Małopolskim miały jednak nieco inny przebieg. Lublinianki po bardzo wyrównanej walce wygrały dwie pierwsze partie. W trzeciej było blisko, ale ostatecznie Marba okazała się lepsza o dwa „oczka” 29:27. Akademiczki się nie załamały i w kolejnej części zawodów pokonały przeciwniczki do 20, dzięki czemu są blisko awansu do kolejnej rundy. – Spotkanie toczyło się w stylu punkt za punkt. U nas dobrze funkcjonował blok, który z pewnością przyczynił się do wygranej. Końcówka trzeciej odsłony kosztowała nas wiele sił, więc kolejnego seta zaczęłyśmy z delikatnymi obawami. Okazało się jednak, że i rywalki były już wyczerpane. Szybko udało nam się odskoczyć i wszystko zakończyło się po naszej myśli – ocenia na klubowym portalu Adrianna Nejkauf, zawodniczka LUK AZS UMCS.
W dwóch pozostałych parach także obyło się bez niespodzianek. MKS San-Pajda Jarosław wygrał na wyjeździe z Płomieniem Sosnowiec 3:0. Gładko z Jedynką Siewierz rozprawiła się również Szóstka Mielec.
Pogoń Proszowice – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:3 (25:20, 22:25, 25:27, 20:25)
Tomasovia: Hajduk, Ruszel, Dzida, Kaniewska, Chwała, Kostur, Czekajska (libero) oraz Karpiuk, Tabaczuk, Beńko, Cichoń.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 0:1. Kolejne mecze: 7 kwietnia i ewentualnie 8 kwietnia.
Marba Sędziszów Małopolski – LUK AZS UMCS Lublin 1:3 (23:25, 22:25, 29:27, 20:25)
AZS UMCS: Gieroba, Obszyńska, Urbańska, Konop, Bogusz, Krzyżak, Kłuś (libero) oraz Bogdańska, Nejkauf, Wawerska, Kowalska.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 0:1. Kolejne mecze: 7 kwietnia i ewentualnie 8 kwietnia.