Huragan Międzyrzec Podlaski podczas spotkania z MOS Wola Warszawa nie pozwolił nudzić się swoim kibicom
Patrząc na tabelę faworytem byli gospodarze, tym bardziej, że zespół z Warszawy przyjeżdżał bez ligowego zwycięstwa. Jednak, jak to często bywa, przedmeczowe spekulacje nie znalazły odzwierciedlenia w wydarzeniach na boisku. Miejscowi kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy siatkarze MOS Wola wygrali set otwarcia 25:22. Również w drugiej partii górą byli stołeczni. Tym razem zwyciężyli do 23.
Trener Huraganu Łukasz Wasąg mocno wstrząsnął swoimi podopiecznymi, kiedy w trzeciej odsłonie sytuacja znowu zaczęła wymykać się spod kontroli. Ciężar gry wzięli na siebie doświadczeni rezerwowi. Na placu gry pojawili się Tomasz Nowacki i Paweł Łęgowski. Gospodarze przejęli inicjatywę i wygrali 25:23. W setach było zatem już tylko 1:2.
Czwarta odsłona, podobnie jak tie-break, należały już do siatkarzy Huraganu. Miejscowi, szczególnie w piątej partii, mocną zagrywką odrzucili przyjezdnych od siatki, a dobrym blokiem punktowali rywala zwyciężając 15:5 oraz 3:2 w spotkaniu. (grom)
Huragan Międzyrzec Podlaski – MOS Wola Warszawa 3:2 (22:25, 23:25, 25:23, 25:22, 15:5)
Huragan: Milewski, Sobieszczak, Ostapowicz, Kasjaniuk, Matraszek, Jankowski, Kołodziej (libero), Michał Bielecki (libero II), Maciej Bielecki, Robert, Łęgowski, Nowacki, Brzostek, Malczewski.