LKPS Politechnika Lublin, jako pierwsza z drużyn grupy 6, pokonał w tym sezonie Karpaty Krosno
Gospodarze potwierdzili, że ostatnio nie mają ustabilizowanej formy. Przed tygodniem męczyli się na wyjeździe z beniaminkiem Skórzanymi Skarżysko-Kamienna zwyciężając 3:2. Lublinianie przegrywali już 0:2 w setach i niewiele brakowało, aby doszło do niespodzianki.
W weekend, w Lublinie, to siatkarze Macieja Kołodziejczyka sprawili niespodziankę lecz pozytywną. LKPS odebrał dwa punkty liderowi z Krosna. Do tej pory przyjezdni byli niepokonani w rozgrywkach. – Gdyby ktoś przed spotkaniem zaproponował nam dwa punkty w starciu z mocnym zespołem Karpat, wziąłbym to w ciemno – mówi trener Kołodziejczyk. Szkoleniowiec jednak dodaje: – wiadomo, że zawsze gramy o komplet „oczek”, również w meczach z liderem. I dlatego odczuwamy lekki niedosyt, że nie udało nam się zwyciężyć 3:0.
LKPS Politechnika chciał zrewanżować się za przegraną 0:3 w pierwszej rundzie. I był blisko realizacji swoich planów. Gospodarze prowadzili 2:0 w setach. Miejscowi bardzo dobrze radzili sobie w polu zagrywki, co przełożyło się na postawę w ataku, bloku i obronie. Wygrane 25:16 i 25:19 dobitnie potwierdzają inicjatywę ekipy trenera Kołodziejczyka.
W kolejnej odsłonie to goście zaczęli dyktować warunki. – Nam zupełnie siadła zagrywka. Potwierdza to nasze wahania formy, nie tylko między meczami, ale też poszczególnymi setami. Będziemy musieli rozwiązać ten problem – zapowiada opiekun lublinian.
Po przegranych do 21 i 15 LKPS Politechnika odzyskał formę w tie-breaku. W decydującej partii rządził już od początku do końca. – Cenimy zdobyte, nawet dwa punkty. Tworzymy historię, jako pierwsi pokonaliśmy Karpaty, to miłe – podsumował trener Kołodziejczyk.
LKPS Politechnika Lublin – Karpaty Krosno 3:2 (25:16, 25:19, 21:25, 15:25, 15:9)
LKPS Politechnika: Seliga, Rejowski, Kwiecień, Jesień, Czubiński, Borris, Cymerman (libero) oraz Antoszak, Malec, Kostaniak, Polczyk.