Lublinianie potrzebowali aż pięciu setów aby udowodnić swoją wyższość nad zajmującym ostatnie miejsce w tabeli beniaminkiem Skórzanymi Skarżysko-Kamienna/SMS Kielce
Lublinianie pojechali na spotkanie z bagażem doświadczeń z przegranego 0:3 przed tygodniem derbowego spotkania z Avią Świdnik. I widać było, że te wrażenia siedziały w głowach podopiecznych trenera Macieja Kołodziejczyka. – Będziemy chcieli odrobić stracone w Świdniku punkty – mówił przed podróżą opiekun LKPS Politechniki.
Zadanie wydawało się łatwe. Tym bardziej, że przeciwnikiem był beniaminek, na dodatek outsider rozgrywek. Miejscowi nie mając nic do stracenia postawili wszystko na jedną kartę i od początku zaryzykowali. Początek pierwszej odsłony przebiegał pod dyktando gości. Po serii składnych akcji lublinianie prowadzili 18:11. Niestety, nie zdołali utrzymać tej przewagi. Wspierani dopingiem swoich fanów siatkarze połączonych drużyn Skórzanych Skarżysko-Kamienna i SMS Kielce wyrównali stan rywalizacji, a następnie przechylili szalę wygranej zwyciężając 25:22.
Również w drugiej odsłonie górą byli gospodarze wygrywając 25:19. Sytuacja zaczęła robić się mało komfortowa, gdyż pachniało sensacją, którą byłaby porażka LKPS. Goście zwarli szyki w trzeciej partii i wygrali już do 18. Spore emocje były w kolejnym secie. W nim siatkarze z Lublina przechylili szalę, ale dopiero po walce na przewagi (26:24). W tie-breaku przyjezdni już kontrolowali wydarzenia i zwyciężyli 15:10 i 3:2 w setach.
Skórzani Skarżysko-Kamienna/SMS Kielce – LKPS Politechnika Lublin 2:3 (25:22, 25:19, 18:25, 24:26, 10:15)
LKPS: Kwiecień, Rejowski, Seliga, Polczyk, Jesień, Borris, Cymerman (libero) oraz Czubiński, Antoszak, Malec, Zięzio.