ROZMOWA z Maciejem Kołodziejczykiem, trenerem II-ligowych siatkarzy LKPS Politechnika Lublin
- Po raz drugi w tym sezonie przyjdzie wam mierzyć się w derbach regionu z Avią Świdnik, tym razem już na etapie półfinału play-off II ligi.
– Był taki moment sezonu, że mieliśmy szansę na utrzymanie prowadzenia w tabeli. Trafiły nam się jednak trzy porażki. Teraz mogę zawyrokować tezę, że to my bardziej przegraliśmy tamte mecze, niż przeciwnicy je wygrali. Inaczej było w derbach z Avią, gdzie w Świdniku dostaliśmy solidne lanie 0:3. Gdyby tamte spotkania zakończyły się inaczej, to niekoniecznie musielibyśmy trafić na świdniczan już w półfinale.
- Jak ocenia pan szanse swojego zespołu na wygranie rywalizacji z klubem ze Świdnika?
– Myślę, że obie drużyny mają po 50 procent. O poziom swojego zespołu jestem spokojny. Nie przypuszczam również, aby Avia oddała bardzo szybko pole gry. To solidna drużyna, doświadczona i na pewno dojdzie do konfrontacji dwóch mocnych ekip.
- Walka zakończy się na trzech meczach?
– Liga pokazała, że zarówno my, jak też Avia jesteśmy mistrzami własnego parkietu. Ponieważ gra się do trzech zwycięstw, to półfinałowa rywalizacja może zakończyć się na pięciu spotkaniach.
- Macie handicap w postaci piątego meczu na swoim terenie.
– I to jest ważna sprawa.
- Przed rokiem był pan drugim trenerem LKPS u boku Sławomira Czarneckiego, dziś pracującego z Avią. Obaj możecie powtórzyć wynik sprzed roku, czyli znaleźć się w najlepszej czwórce grupy 6 II ligi…
– To niecodzienna sprawa, ale tak faktycznie jest. Mam nadzieję, że oba zespoły stworzą wspaniałe widowisko trzymające w napięciu kibiców. Liczę, że moi zawodnicy wyjdą zwycięsko z tej rywalizacji.