Reprezentacja Polski przegrała pierwszy mecz podczas mundialu i straciła pozycję lidera grupy E na rzecz Francji.
Mimo tego nie można powiedzieć, że podopieczni Stephane'a Antigi zagrali słabo. To było bardzo dobre spotkanie, stojące na wysokim poziomie, tylko że Amerykanie byli po prostu lepsi. To był najlepszy w ich wykonaniu mecz podczas całego turnieju i zwyciężyli jak najbardziej zasłużenie.
- Zabrakło dzisiaj realizacji taktyki, jaką przygotowali dla nas trenerzy i statystycy. Amerykanie za to grali twardo i z żelazną konsekwencją. Dołożyli do tego bardzo mocny serwis, z którym my mieliśmy momentami spore problemy. Wszystko to się złożyło na porażkę. Dodatkowo zawodnicy z USA bardzo dobrze przyjmowali, dzięki czemu rozgrywający miał komfort gry. On stał cały czas pod siatką i nie musiał biegać, z piłki na piłkę stawał się pewniejszy - powiedział środkowy naszej reprezentacji, Marcin Możdżonek.
Amerykanie zaimponowali również przygotowaniem fizycznym. Trwające ponad 2,5 godziny spotkanie rozegrali bez choćby jednej zmiany. Antiga próbował szukać alternatywnych rozwiązań, wpuścił Michała Kubiaka, Możdżonka, Dawida Konarskiego i Fabiana Drzyzgę. Dwaj pierwsi poprawili nawet grę naszego zespołu, ale to było zbyt mało, żeby urwać rywalom więcej niż jednego seta.
Aż dwie partie skończyły się grą na przewagi. W pierwszej lepsi byli Amerykanie, którzy skończyli piątą piłkę meczową. My mieliśmy jedną kapitalną okazję na przełamanie rywali, ale pogubiliśmy się w obronie i zmarnowaliśmy ją. W trzecim secie, gdy staliśmy pod ścianą, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Polacy mieli kilkupunktową przewagę, ale Amerykanie potrafili doprowadzić do wyrównania, a nawet wyszli na prowadzenie. Okazało się jednak, że cieszyli się przedwcześnie, bo po weryfikacji wideo sędziowie wychwycili, że jeden z Amerykanów przekroczył linię i punkt przyznano naszej drużynie. Chwilę później sytuacja się odwróciła i dzięki analizie nagrania nasi rywale wrócili do gry.
Ostatecznie w tym secie zwyciężyliśmy do 25, ale kolejną partię wygrali Paul Lotman i spółka. Dzięki temu wywalczyli trzy punkty. My zostaliśmy z gołymi rękoma i straciliśmy pozycję lidera na rzecz Francji, która wyprzedza nas o jeden punkt.
Polska - USA 1:3 (27:29, 22:25, 27:25, 23:25)
Polska: Mika, Nowakowski, Wlazły, Winiarski, Kłos, Zagumny, Zatorski (libero) oraz Kubiak, Konarski, Drzyzga, Możdżonek.
USA: Christenson, Sander, Lee, Anderson, Lotman, Holt oraz Shoji (libero).
Grupa E
USA - Polska 3:1 (29:27, 25:22, 25:27, 25:23)
Serbia - Włochy 3:0 (25:19, 29:27, 25:22)
Francja - Argentyna 3:1 (21:25, 25:17, 29:27, 25:18)
Iran - Australia 3:1 (25:23, 25:21, 21:25, 25:17)
1. Francja 4 3 1 11-6 10
2. Polska 4 3 1 10-3 9
3. Serbia 4 3 1 9-5 9
4. Iran 4 3 1 10-7 8
5. USA 4 2 2 9-7 7
6. Argentyna 4 1 3 5-9 3
7. Włochy 4 1 3 5-11 2
8. Australia 4 0 4 3-12 0
Grupa F
Brazylia - Bułgaria 3:0 (25:15, 25:21, 25:21)
Niemcy - Chiny 3:0 (25:19, 25:22, 25:17)
Rosja - Finlandia 3:0 (25:10, 25:18, 25:16)
Kanada - Kuba 3:2 (25:27, 25:18, 23:25, 25:11, 15:13)
1. Brazylia 4 4 0 12-1 12
2. Rosja 4 4 0 12-2 11
3. Niemcy 4 3 1 9-4 9
4. Kanada 4 3 1 9-7 7
5. Bułgaria 4 1 3 7-9 5
6. Finlandia 4 1 3 4-11 2
7. Kuba 4 0 4 6-12 2
8. Chiny 4 0 4 0-12 0