Dokładnie 14 punktów dzieli Speed Car Motor i ROW Rybnik po pierwszym meczu finałowym. Jeśli „Koziołki” chcą zameldować się w PGE Ekstralidze, to muszą wygrać co najmniej 52:38. W przeciwnym razie czeka ich rywalizacja w barażu z Falubazem Zielona Góra
I w pierwszym i w drugim przypadku lublinian stać na zwycięstwo. Jednak w konfrontacji z rybnickimi „Rekinami” gospodarze będą musieli objechać najlepsze zawody w tym sezonie. Tylko to zapewni im triumf. W rundzie zasadniczej żółto-biało-niebiescy wygrali z ROW dwukrotnie, ale nigdy różnicą większą niż 6 „oczek” – 48:42 (dom) i 47:43 (wyjazd).
– Jeśli spojrzymy na kalendarz, to zobaczymy, że były takie mecze w których wygrywaliśmy nawet wyżej niż 14 punktami. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z ostatniego wyniku, bo wszyscy widzieli jak było, ale musimy robić swoje – powiedział nam Paweł Miesiąc.
Faktem jest to, że zespół, którego prezesem jest Krzysztof Mrozek, był w pierwszym spotkaniu po prostu znacznie lepszy. Tor w Rybniku był tak twardy, jak ten w Daugavpils, gdzie „Koziołki” jeździły w półfinale. Przełożenia z tamtego obiektu, po odpowiedniej korekcie, sprawdzały się na Śląsku. Gospodarze znakomicie wykorzystali jednak swoją znajomość owalu. Lublinian zaskoczył przede wszystkim junior Lars Skupień – w pewnym momencie dźwigał na swoich barkach ciężar całego meczu. Swoje zrobił też lider Kacper Woryna, który pokazał, że chce już wejść o poziom wyżej. Na całej linii zawiódł co prawda Australijczyk Troy Batchelor, ale zastąpili go: Ukrainiec Andrij Karpow i Łotysz Andrzej Lebiediew.
Po stronie gości plusów był zdecydowanie mniej. Najlepiej wypadł Andreas Jonsson, który dzień wcześniej zaliczył bolesny upadek w Chorzowie. Wsparli go jedynie: Miesiąc i Robert Lambert. Reszta spisała się po prostu słabo. Nawet sam trener Dariusz Śledź przyznał w rozmowie z nami, że ROW wygrał zbyt dużą liczbą punktów. Teraz atut własnego toru będzie jednak po stronie lublinian.
Szkoleniowiec ma lekki ból głowy przed rewanżem. Do poobijanego Jonssona dołączył obolały Lambert. Brytyjczyk zaliczył upadek w poniedziałkowym meczu angielskiej Premiership. Obaj jednak wracają do siebie i będą gotowi na niedzielę. W składzie, po miesięcznym zawieszeniu pojawi się Oskar Bober i zastąpi Kacpra Koniecznego. Trener pozmieniał także pary – Dawid Lampart pojedzie z Joelem Klingiem, a Miesiąc z Lambertem.
Kibice mogą być spokojni o determinację lubelskich zawodników. Za przykład niech posłuży Wiktor Lampart. Młodzieżowiec zrezygnował ze startów w Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów w Krakowie, żeby jak najlepiej przygotować się do ligowego meczu.
Rewanżowe spotkanie w finale Nice 1. Ligi Żużlowej rozpocznie się w niedzielę 23 września o godzinie 14:30 przy Al. Zygmuntowskich. Wszystkie bilety na to starcie zostały już wyprzedane. Kibice będą mogli śledzić transmisję w jednej z trzech stacji: Polsat Sport, Eleven Sports oraz internetowej SABMAR.tv.
Awizowane składy
ROW Rybnik: 1. Troy Batchelor, 2. Andrij Karpow, 3. Andrzej Lebiediew, 4. Mateusz Szczepaniak, 5. Kacper Woryna, 6. Lars Skupień. 7. -
Speed Car Motor Lublin: 9. Dawid Lampart, 10. Joel Kling, 11. Paweł Miesiąc, 12. Robert Lambert, 13. Andreas Jonsson, 14. - 15. Wiktor Lampart