Kolejny, ciężki mecz czeka piłkarzy Wisły Puławy. Podopieczni Bohdana Bławackiego podejmują w sobotę wicelidera tabeli – Raków Częstochowa. Zawody rozpoczną się o godz. 18
W środę „Duma Powiśla” zaliczyła trzecie spotkanie z rzędu, w którym nie zdobyła kompletu punktów. Po remisie z ostatnią Puszczą Niepołomice przyszły bolesne porażki: u siebie ze Zniczem Pruszków 1:3, a ostatnio w Stalowej Woli 0:1. Obu szkoda i można było ich zdecydowanie uniknąć. W pierwszym meczu Mateusz Pielach zdobył pechowego gola samobójczego, a w drugim ten sam gracz w samej końcówce zagrał przypadkowo ręką we własnym polu karnym i sprokurował jedenastkę.
– Będę musiał porozmawiać z zespołem i znaleźć przyczyny tego, co się u nas dzieje. Ostatnio niepotrzebnie robimy odprawy przedmeczowe, bo ustalamy jedno, a zespół gra coś zupełnie innego. Parę miesięcy temu w Stalowej Woli potrafiliśmy grać ofensywnie i wygrać po dobrym meczu. Teraz graliśmy zbyt defensywnie, nie potrafię na razie wyjaśnić dlaczego – przyznawał na konferencji po meczu ze Stalą Stalowa Wola trener Bławacki. Dodawał też, że jego zawodnicy potrafili zagrać kilka tygodni temu bardzo dobre mecze. – Wyglądaliśmy bardzo dobrze przeciwko GKS Tychy, czy Polonii Bytom, a teraz, nagle wszystko się zmieniło.
Najbliższy rywal Wisły w tym sezonie celuje w awans. Było kilka ciekawych transferów, a częstochowianie mają w składzie chociażby znanych z występów w ekstraklasie: Błażeja Radlera, Adriana Klepczyńskiego, czy Dariusza Pawlusińskiego. Trzeba będzie uważać także na najlepszego strzelca drużyny Wojciecha Okińczyca. Ten ma już na koncie cztery trafienia. Obecnie podopieczni Radosława Mroczkowskiego zajmują drugie miejsce w tabeli. Wszystko ze względu na środową porażkę z obecnym liderem – Stalą Mielec 1:2. Wcześniej Raków pokonał Nadwiślana Góra (2:0), Radomiaka (3:2) i Siarkę Tarnobrzeg (3:0).