FOT. LUW LUBLIN
Przemysław Czarnek dostał od piłkarzy Górnika Łęczna klubową koszulkę z nr 12 i swoim nazwiskiem. To podziękowanie za wsparcie zespołu podczas trudnej walki o utrzymanie w ekstraklasie oraz negocjacji nowej umowy sponsorskiej z kopalnią Bogdanka
W spotkaniu, które odbyło się wczoraj w gabinecie wojewody uczestniczyli zawodnicy: Sergiusz Prusak, Grzegorz Bonin i Łukasz Mierzejewski, a także trenerzy: Andrzej Rybarski, Arkadiusz Onyszko i Velijko Nikitović oraz członkowie zarządu: Artur Kapelko i Joanna Matejak.
– Starałem się wspierać zespół jak mogłem, bo szkoda byłoby gdybyśmy stracili ekstraklasę – powiedział Przemysław Czarnek. – Kibicowałem drużynie, spotkaliśmy się jeszcze przed wyjazdem na Śląsk. Zawodnicy się postarali, są w ekstraklasie, a to dla Lubelszczyzny bardzo ważna sprawa, bo Górnik to jedyny klub z tej części Polski, który gra na tym szczeblu rozgrywek, więc tak bardzo mi na nim zależy.
Wojewoda dodał, że walka o ekstraklasę trwa dalej. – To walka o skompletowanie budżetu. Sprawy idą w dobrym kierunku i budżet będzie skonstruowany, tyle że, jak to w takich sytuacjach bywa, trudności się mnożą, ale one są po to, żeby je przezwyciężać. Jestem cały czas w kontakcie z władzami klubu i na bieżąco jesteśmy informowani o sytuacji. Urząd wojewódzki nie jest oczywiście w stanie dofinansowywać klubu, ale jesteśmy w stanie lobbować w odpowiednich instytucjach i u odpowiednich podmiotów, żeby to finansowanie się znalazło. Z tego co wiem baza już jest, teraz musimy ją nadbudować i będzie dobrze. Jestem o tym przekonany – stwierdził Czarnek.
W czasie spotkania rozmawiano o minionym sezonie, ale też o planach na przyszłość. W klubie z Łęcznej trwa kompletowanie kadry na kolejny sezon, który ruszy już w połowie lipca. – Nie mamy łatwego początku, bo zaczynamy od Ruchu Chorzów na wyjeździe, potem mamy Lechię Gdańsk i Cracovię – ocenił Andrzej Rybarski, trener Górnika.
Plusem jest to, że podpisanych zostało już sporo nowych umów. Ale są też minusy. – Odszedł od nas Tomislav Bozic, ale Wisła Płock dała mu ofertę, której nie byliśmy w stanie przebić – powiedziała Joanna Matejak.