Dwa medale indywidualne i dwa w sztafetach. Zawodnicy AZS UMCS Lublin drugi dzień Zimowych Mistrzostw Polski także mogą zaliczyć do udanych.
Środę w Aqua Lublin świetnie rozpoczęła Daniela Georges, która wygrała eliminacje na 200 m stylem dowolnym z czasem 1:58,29 sekundy. Druga, Aleksandra Polańska była gorsza o 0,8 sekundy. Z ostatnim, dziesiątym czasem do finału awansowała również jej klubowa koleżanka Paula Żukowska (2:02,69). Klub z Lublina miał także aż... pięć przedstawicielek w finale B. To: Kamila Andrzejewska, Zuzanna Rabiniak, Ewa Osiniak, Julia Adamczyk oraz Katarzyna Kołodziej.
W decydującej rozgrywce Polańska okazała się już szybsza i zakończyła zmagania z wynikiem 1:56,80. Georges była gorsza o 0,17 sekundy. W finale mocno poprawiła się również Żukowska, ale wynik 2:00,82 wystarczył do zajęcia „tylko” siódmej lokaty.
Na tym samym dystansie świetnie wypadli też panowie z AZS UMCS. Jan Świtkowski zajął pierwsze miejsce w eliminacjach (1:45,09), a drugi był Jan Hołub (1:45,66). Z dziesiątym wynikiem awansował także Kacper Klich. A w finale B powalczył Kamil Bryła.
Finał zapowiadał się bardzo ciekawie, tym bardziej, że przecież wystąpił w nim także Kacper Majchrzak. Pływak Warty Poznań oszczędzał się rano, bo był dopiero szósty. Ale w finale wyraźnie wygrał ze Świtkowskim osiągając czas 1:42,81. Pływak ekipy z Lublina zakończył wyścig z rezultatem 1:43,53.
– Rekordu życiowego tym razem nie udało mi się pobić, ale w końcu jest kolejny złoty medal i tytuł mistrza Polski, dlatego z wody znowu wyszedłem z uśmiechem – mówił Kacper Majchrzak. I wyjaśniał, jaką miał taktykę na ten wyścig. – Chciałem zacząć mocno i szybko objąć prowadzenie. Ja mam raczej cechy sprintera niż wytrzymałościowca. Muszę wykorzystywać moje naturalne atuty, czyli szybkość – dodawał Majchrzak.
– Mogę sobie wystawić czwórkę z minusem za ten finał – mówił z kolei Świtkowski. – Jestem naprawdę zmęczony. Płynęło mi się trochę sztywno, parę nawrotów też nie wyszło tak, jakbym chciał. Wiadomo, że późny powrót z Chin też miał znaczenie, bo w ostatnich tygodniach spędziliśmy na zawodach aż osiem dni. Nie ma jednak co szukać wymówek trzeba się wziąć w garść i walczyć dalej – wyjaśniał zawodnik akademików.
Do finału w środę awansowała jeszcze Wiktoria Samuła, która w eliminacjach na 100 m żabką była czwarta. I podczas walki o medale nic się już nie zmieniło. 19-latka stoczyła wyrównany bój o brązowy krążek z Aleksandrą Iwanowską, ale to rywalka była górą z czasem 1:07,52. Samuła okazała się gorsza o 0,19 sekundy.
ŚWIETNE SZTAFETY
Dwa medale indywidualnie, ale także dwa w sztafetach. I w końcu jest też pierwsze złoto dla AZS UMCS. Ekipa z Lublina na koniec drugiego dnia Zimowych Mistrzostw Polski wygrała w zmaganiach mężczyzn na 4 x 100 m stylem dowolnym. Ich klubowe koleżanki na tym samym dystansie dorzuciły brąz
Jako pierwszy do wody wskoczył Konrad Czerniak. I trzymał się cały czas w czołówce. Gorzej poszło na drugiej zmianie Kacprowi Klichowi i akademicy spadli poza podium. Później do walki stanęli jeszcze: Jan Hołub oraz Jan Świtkowski. Przed ostatnią zmianą AZS UMCS zajmował drugą pozycję. Janek pokazał się jednak z bardzo dobrej strony. Osiągnął czas 47,11 sekundy i ostatecznie pokonał Rafała Słowika zapewniając swojemu klubowi pierwszy złoty krążek przy okazji Zimowych Mistrzostw Polski.
Jeżeli chodzi o damską sztafetę, to w tym przypadku ekipa z Lublina wystąpiła w składzie: Daniela Georges, Kamila Andrzejewska, Wiktoria Samula oraz Wiktoria Czarnecka. Zupełnie poza zasięgiem był AZS AWF Katowice, który o niemal pół sekundy wyprzedził Juvenię Wrocław, a AZS UMCS aż o ponad pięć sekund.