Znamy skład, w jakim żużlowcy Speed Car Motoru Lublin powalczą w przyszłym sezonie w najlepszej lidze świata. Zgodnie z pesymistycznym scenariuszem, na torze przy Alejach Zygmuntowskich nie zobaczymy zawodników z absolutnej czołówki speedwaya.
Duńczyk Mikkel Michelsen, Brytyjczyk Robert Lambert, Szwed Andreas Jonsson, Dawid Lampart, Paweł Miesiąc i Grzegorz Zengota – to nazwiska seniorów. Z kolei wśród juniorów znaleźli się Wiktor Lampart, Wiktor Trofimow jr., Kacper Gosik, Emil Peroń i Maciej Kuromonow. W takim składzie Speed Car Motor Lublin powalczy w 2019 roku o jak najlepszy wynik w PGE Ekstralidze. Najpewniej celem numer „jeden” będzie po prostu zachowanie ligowego bytu.
Z drużyną pożegnali się za to: trener Dariusz Śledź, dotychczasowy kapitan Daniel Jeleniewski, Australijczyk Sam Masters, Szwed Joel Kling oraz Oskar Bober.
Klub nie czekał z ogłoszeniem nazwisk tak długo, jak przy okazji ubiegłorocznego okienka transferowego. Wtedy niemal do ostatniego dnia nie było wiadomo, w jakim zestawieniu „Koziołki” wystąpią w Nice 1. Lidze Żużlowej.
Żółto-biało-niebiescy powrócili do krajowej elity po 23 latach nieobecności. Budowanie optymalnego składu rozpoczęło się na długo przed otwarciem okienka transferowego, bo jeszcze przed zakończeniem rozgrywek. Dyrektor sportowy Motoru Jakub Kępa nie rozstawał się ze swoim telefonem i przejechał tysiące kilometrów, żeby spotkać się z żużlowcami, którzy mogliby zasilić szeregi „Koziołków”.
Negocjacje okazały się jednak niezwykle trudne. Działacze klubu mieli po swojej stronie argument finansowy, bo – według nieoficjalnych informacji – dysponują budżetem na poziomie około 9 milionów złotych, ale przeważyły kwestie sportowe. Jazda w barwach beniaminka wiąże się z dużym ryzykiem – najlepsi żużlowcy chcą powalczyć o coś więcej, niż tylko pewne utrzymanie, chcą też dostawać pieniądze za rywalizację w play-offach. Takiej gwarancji w Lublinie nie mogli dostać. Innym problemem było również to, że rynek transferowy był wyjątkowo ubogi. Czołowi zawodnicy dogadali się już wcześniej z innymi ekipami.
Warto pamiętać o tym, że okienko transferowe dopiero się otworzyło. Na podpisywanie kontraktów kluby mają czas do 14 listopada. Istnieje zatem niewielka szansa, że do zespołu dołączą kolejni żużlowcy. Motor Lublin rozgląda się także za nowym szkoleniowcem.