Kapitan Speed Car Motoru Lublin zakończył sportową karierę. Szwed chce odpocząć po bolesnym sezonie naznaczonym kontuzjami. Wicemistrz świata z 2011 roku w piątek po raz ostatni wystąpił na żużlowych torach. Nie wyklucza jednak powrotu do „czarnego sportu” w innej roli
- W trakcie mojej kariery próbowałem nie skupiać się na wypadkach. Ale gdy tylko się przytrafiały, ludzie doznawali kontuzji, a nawet ginęli. Wtedy jest jasne, że siedzi ci to trochę z tyłu głowy. Jednak próbujesz o tym nie myśleć po założeniu kasku – powiedział w rozmowie ze szwedzkim SVT Sport.
Jonsson trafił do Lublina w ubiegłym sezonie, kiedy klub startował jeszcze w Nice 1. Lidze Żużlowej. Z miejsca stał się liderem zespołu i najlepszym jeźdźcem w całej lidze – mógł się pochwalić średnią biegową na poziomie 2.389 pkt.
Kolejne rozgrywki w żółto-biało-niebieskich barwach, w PGE Ekstralidze, były dla niego kompletnie nieudane. „AJ” już w pierwszym meczu z MRGARDEN GKM Grudziądz uczestniczył w wypadku, który wykluczył go z jazdy na kilka tygodni. Tak na dobrą sprawę, to do końca sezonu nie wrócił do pełni formy. Najlepszy w jego wykonaniu był piątkowy rewanżowy mecz z grudziądzanami, w którym zdobył 9 punktów.
- Przez cały sezon walczyłem z bólem szyi, pleców i ramion – przyznaje Szwed cytowany przez SVT Sport.
Największym osiągnięciem w karierze byłego już zawodnika lubelskiego Motoru było indywidualne wicemistrzostwo świata z 2011 roku. Razem z reprezentacją stawał też 11 razy na podium Drużynowych Mistrzostw Świata – trzykrotnie zdobył złoto, dwukrotnie srebro, a sześciokrotnie brąz.
En av Sveriges bästa Speedwayförare väljer att lägga släpskon på hyllan efter årets säsong. Vi önskar Andreas Jonsson Racing all lycka till med vad han än tar på sig och säger stort tack för allt han har gjort och bidragit med till Rospiggarna speedway.https://t.co/qnRLz90T0t
— Rospiggarna Speedway (@Rospiggarna) 27 sierpnia 2019