Skład Speed Car Motoru Lublin jest już od miesiąca znany, konkretów w sprawie budowy nowego albo remontu starego stadionu nie ma, bo trwają rozmowy ze sponsorami. W całej tej układance brakuje jeszcze tylko jednego, niezwykle ważnego elementu – trenera.
To może być jedno z największych wyzwań dla działaczy „Koziołków”. Nie tylko rynek zawodników był mocno przewietrzony. Również trenerzy nie narzekali na brak ofert. Nowy szkoleniowiec, który zdecyduje się na pracę nad Bystrzycą, będzie musiał przyjąć zespół z dobrodziejstwem inwentarza.
Jakub Kępa, dyrektor sportowy Speed Car Motoru Lublin, nie chce się wypowiadać na temat zatrudnienia opiekuna zespołu. – Na razie jesteśmy w trakcie rozmów. Nazwisko ogłosimy w odpowiednim momencie, może w tym, może w przyszłym roku – przekazał nam Kępa.
Jak ustalił „Przegląd Sportowy”, władze żółto-biało-niebieskich zaproponowały współpracę Wojciechowi Żabiałowiczowi, byłemu zawodnikowi Apatora Toruń. Ten jednak, po długim namyśle, odrzucił ofertę.
– Faktycznie mogę potwierdzić, że jakiś czas temu otrzymałem taką propozycję. Niestety, moja żona ma problemy ze zdrowiem i nie mogę pozwolić sobie na zaangażowanie w tak poważne przedsięwzięcie. Absolutnie nie chcę, aby ktoś pomyślał, że odrzuciłem ofertę z powodu strachu przed spadkiem z elity. Uważam, że lublinianie mają bardzo ciekawy skład, a możliwość pracy z pierwszym zespołem oraz szkółką, byłaby naprawdę dużym wyróżnieniem – powiedział Żabiałowicz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
W kręgu zainteresowań pojawiały się jeszcze inne nazwiska: Piotr Żyto (wybrał ROW Rybnik) czy Janusz Ślączka (rozmawia z Wilkami Krosno). Kandydaturę legendy Motoru Lublin Hansa Nielsena należy włożyć między bajki. Według naszych informacji, klub nigdy nie wyszedł z propozycją do Duńczyka. Co więcej, Nielsen jest ciągle menadżerem żużlowej reprezentacji Danii, więc łączenie tych dwóch funkcji mogłoby negatywnie wpłynąć na jego pracę.
Takie podwójne role budzą zresztą spore kontrowersje w środowisku, o czym przekonał się Rafał Dobrucki. Szkoleniowiec juniorskiej reprezentacji Polski prowadził ostatnio także Betard Spartę Wrocław. Nie uniknął oskarżeń o tendencyjne dobieranie żużlowców do kadry i rozstał się z klubem. Prawdopodobnie, Dobrucki będzie chciał w pełni skupić się na prowadzeniu reprezentacji juniorów i nie podejmie już pracy w żadnym klubie. W 2020 roku ma przecież zastąpić Marka Cieślaka, który jest trenerem seniorów.
Przypomnijmy, że przez ostatnie dwa lata żółto-biało-niebieskich prowadził Dariusz Śledź. Lublinianin zapisał się razem ze swoimi podopiecznymi w historii polskiego żużla – wywalczył dwa kolejne awanse w ciągu zaledwie dwóch lat. Od nowego sezonu Śledź będzie prowadził Betard Spartę Wrocław, czyli klub, z którym był związany, jako zawodnik, przez osiem lat (1992-2000).