(fot. PIOTR MICHALSKI)
GKS Górnik Łęczna wygrał na wyjeździe 4:0 ze Sportisem KKP Bydgoszcz i wskoczył na podium
Na pierwszego gola dla łęcznianek nie trzeba było długo czekać. W 11 minucie zagranie za linię obrony otrzymała Anna Zając i wygrała pojedynek biegowy z rywalkami, a następnie płaskim strzałem umieściła piłkę w siatce. Do przerwy przyjezdne utrzymały skromne prowadzenie, a losy zawodów rozstrzygnęły w drugiej połowie.
W 57 minucie po ładnej zespołowej akcji Julita Głąb będąc na lewym skrzydle zagrała dobrą piłkę w pole karne, a z najbliższej odległości w bramce umieściła ją Zając. Później do siatki gospodyń trafiły Klaudia Lefeld i Klaudia Fabova, ale sędzia nie uznała trafień. To nie zniechęciło zawodniczek trenera Roberta Makarewicza i kwadrans przed końcem swoją bramkę zdobyła Lefeld, choć trzeba przyznać, że bardzo pomogła jej w tym bramkarka rywalek popełniając katastrofalny błąd przy próbie złapania piłki. Wynik spotkania sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry ustaliła Fabova zamykając doskonałe dośrodkowanie od Zając.
– Jeszcze przed przerwą mieliśmy kilka szans na zdobycie kolejnych bramek, ale piłka nie wpadała do siatki. Prowadząc 1:0 i gospodynie miały swoje okazje, ale w drugiej połowie udało nam się dołożyć kolejne bramki. W końcówce daliśmy odpocząć kilku podstawowym zawodniczkom. Trzeba jednak pochwalić rywalki, bo to bardzo waleczna drużyna i nie grało się nam tutaj łatwo – ocenił spotkanie Robert Makarewicz, trener GKS.
Sportis KKP Bydgoszcz – GKS Górnik Łęczna 0:4 (0:1)
Bramki: Zając (11, 57), Lefeld (74), Fabova (84).
Sportis: Piątek – Bucholc, Witczak (76 Witczak), Glinka, Sudyk, Bujak (70 Oleksiak), Olejniczak, Wyrwas, Andrzejewska, Majda, Stasiak.
Górnik: Urbańczyk – Szymczak, Bużan, Głąb (74 Dereń), Zając, Kazanowska (56 Miłek), Kaczor (82 Frontczak), Rapacka, Litwiniec (74 Cyraniak), Lefeld (82 Gliszczyńska), Fabova.
Żółte kartki: Glinka, Stasiak – Bużan, Lefeld.
Sędziowała: Monika Mularczyk.