Puławscy urzędnicy policzyli, ilu uczniów w szkołach prowadzonych przez miasto, chodzi na lekcje religii. Okazało się, że w podstawówkach na katechezy uczęszcza zdecydowana większość dzieci, ale już wśród licealistów odsetek zainteresowanych wyraźnie spada.
O statystyki dotyczące chodzenia na religię w Puławach urzędników poprosił prawicowy radny Ignacy Czeżyk. Jego zdaniem frekwencja na tego rodzaju zajęciach regularnie maleje i należy podjąć "środki", by ten stan rzeczy zmienić. - Młodzież masowo rezygnuje z lekcji religii, a rodzice zgadzają się na to, żeby odbywały się ona na początku lub na końcu zajęć - zauważa samorządowiec.
Z danych dostarczonych przez Ratusz wynika, że w puławskich podstawówkach na religię chodzi dokładnie 3291 uczniów spośród wszystkich 3576, czyli 92 proc. Najwyższy współczynnik (97,13 proc.) odnotowano w Szkole Podstawowej nr 9 należącej do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. KEN. Niewiele mniej (95,17 proc.) dzieci uczęszcza na katechezę w największej miejskiej podstawówce - SP nr 11 im. H. Sienkiewicza. Na przeciwnym biegunie znalazła się SP nr 1 im. T. Kościuszki (87,65 proc.). Na religię chodzi tam prawie 300 spośród 340 dzieci.
O wiele niższy odsetek uczniów decyduje się na kontynuowanie nauki religii w szkołach średnich. Tego rodzaju zajęciami w placówkach prowadzonych przez miasto, zainteresowanych jest 943 z 1453 osób, a więc niecałe 65 proc. licealistów. Przy czym obydwie miejskie szkoły, a więc II LO w ZSO nr 2 im. KEN oraz III LO w ZSO nr 3 im. F. D. Kniaźnina, pod względem popularności religii wyraźnie się od siebie różnią. W II LO odsetek chodzących na religię wynosi solidne 87,8 proc., ale już w III LO to raptem 38,4 proc., a więc mniejszość.
Zdaniem radnego Czeżyka, spadający odsetek uczęszczających to problem, na który należy odpowiedzieć. - W parafiach, organizacjach pozarządowych oraz innych wspólnotach podejmiemy środki zachęcające do osłony wiary i pełnego rozwoju osoby młodego Polaka - zapowiedział autor interpelacji, były parlamentarzysta.
Z takim podejściem zupełnie nie zgadza się inny puławski radny, Waldemar Kowalczyk z Koalicji Samorządowej. - Moim zdaniem religii w ogóle nie powinno być w szkołach. Zwłaszcza, że zapowiedzi, które padały o tym, że właśnie będą to lekcje pierwsze lub ostatnie w ciągu dnia, często nie są spełniane. W przeszłości religia była nauczana w salach katechetycznych i uważam, że jest to rozwiązanie najlepsze - przyznaje nasz rozmówca.
Ponadto, jego zdaniem zjawisko spadającej popularności katechezy wśród dzieci i młodzieży będzie się pogłębiać. - Tego już nie da się cofnąć. Sugestie, że jakieś działania odwrócą ten trend nie mają szans powodzenia. To jest płacz na rozlanym mlekiem - kwituje samorządowiec.