Do głębokiej szuflady może trafić plan przebudowy stadionu Lublinianki. Projekt jest już gotowy, niedawno wydana została nowa zgoda środowiskowa, a wkrótce będzie też pozwolenie na budowę, na którą... nie ma pieniędzy.
– Według kosztorysu byłby to wydatek 31 mln zł netto – informuje Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki zarządzającej stadionem na Wieniawie. MOSiR nie czuje się jednak zobowiązany do tej inwestycji.
Spółka: to nie nasza rola
– To projekt z budżetu obywatelskiego – przypomina rzecznik MOSiR. – Naszym zadaniem było opracowanie projektu nowej trybuny i budynku klubowego wraz z szatniami i całym zapleczem, ale także uzyskanie pozwolenia na budowę tej inwestycji.
Projekt jest, niezbędna do pozwolenia na budowę decyzja środowiskowa została wydana kilka dni temu, niebawem można się spodziewać także zgody na budowę.
– Po uzyskaniu pozwolenia wypełnimy zadania nałożone na nas w ramach projektu z budżetu obywatelskiego – stwierdza Miłosz Bednarczyk. – Dalsze kroki będą należały do Klubu Sportowego Lublinianka, ponieważ MOSiR nie posiada środków na realizację tej inwestycji.
Klub: to zadanie MOSiR
Wywołana do tablicy Lublinianka też nie wyłoży funduszy na przebudowę.
– MOSiR cały czas zapomina o tym, że jest to jego obiekt, a klub go tylko dzierżawi. To rolą MOSiR-u jest zdobycie pieniędzy na inwestycję – odpowiada Krzysztof Gil, prezes Lublinianki.
– Rozumiem, że MOSiR nie jest w stanie wygospodarować środków na budowę zadaszonej trybuny, ale może się starać o fundusze ze środków europejskich, międzynarodowych oraz wnioskować o nie do miasta, czy swojego właściciela. Są także pieniądze w ministerstwie sportu – dodaje Gil. – MOSiR nie wyobraża chyba sobie, że klub za własne pieniądze, których nie ma, zbuduje stadion za 30 mln zł.
Co przewiduje projekt
– W miejscu skarpy po zachodniej stronie boiska przewidziano obiekt składający się z dwóch części: trybuny, a pod nią zaplecza klubowo-szatniowo-biurowego z częścią gastronomiczną, oraz komercyjnego budynku biurowo-handlowo-usługowego – Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza wylicza elementy przewidziane w decyzji środowiskowej. Budynek pod trybunami miałby jedną kondygnację, a sąsiedni obiekt komercyjny byłby trzypiętrowy.
Zasadnicza trybuna miałaby 1903 miejsca (w tym 52 VIP), a na skarpie przewidziano dodatkową, dla 100 gości.
Istniejąca trybuna dla 440 kibiców miałaby zostać zdemontowana i sprzedana. Decyzja przewiduje rozbiórkę cukierni, kasy i schodów przy tymczasowej trybunie, wymianę ogrodzenia, budowę dojść, dojazdów i niezbędnych przyłączy.
Plan zostaje na papierze
Przebudowa stadionu Lublinianki jest omawiana od lat. Fundusze na tę inwestycję miały być pozyskane przez miasto ze sprzedaży działki u zbiegu al. Długosza i ul. Leszczyńskiego.
– Taki był warunek – przypomina prezes Gil. Nieruchomość została sprzedana za 6,6 mln zł deweloperowi, który postawił tu budynek.
– Ani złotówka z tych pieniędzy nie trafiła na stadion – dodaje rozgoryczony szef Lublinianki. Kolejne prace prowadzone na stadionie na Wieniawie były finansowane za pieniądze z budżetu obywatelskiego wywalczone przez kibiców.