Puławianie powinni mieć się na baczności, szczególnie wędkarze i spacerowicze na wale wiślanym. W ostatni poniedziałek po zmroku w okolicy „Maćkowego Dołu” urządzono kolejne już polowanie na dziką zwierzynę. Bez ostrzeżeń dla mieszkańców ani tablic ostrzegawczych.
W ostatni poniedziałek po godz. 18:30 na terenie leżącym na południe od starego mostu, pomiędzy Wisłą a wałem przeciwpowodziowym, słychać było strzały. Zaniepokojeni mieszkańcy wezwali policję i straż miejską. Okazało się, że w granicach administracyjnych Puław odbywało się polowanie. Teoretycznie miało ono status „indywidualnego”, chociaż, jak twierdzą świadkowie, myśliwych mogło być kilku.
To o tyle istotne, że tylko polowania zbiorowe mają prawne obostrzenia w postaci ustawowego obowiązku informowania właściwego urzędu gminy (w tym przypadku Urzędu Miasta Puławy) oraz stosowania tablic ostrzegawczych. Dodatkowo zbiorowy, zorganizowany odstrzał na ogół odbywa się w godzinach nocnych. Ten nad Wisłą w Puławach przeprowadzono znacznie wcześniej, kiedy na miejscu łatwiej spotkać wędkarzy, biegaczy, czy spacerowiczów.
– Sam często spaceruję w tym rejonie i byłem tam również w ostatni poniedziałek. Moim zdaniem strzelanie w tym miejscu, bez informowania mieszkańców, nawet jeśli ono ma status indywidualnego, jest nieodpowiedzialne – oburza się Piotr Sadurski, puławianin. – Zawsze może przydarzyć się wypadek. I nie chodzi tylko o przypadkowe postrzelenie człowieka, ale wyobraźmy sobie spłoszonego, szarżującego dzika, który wypada na ścieżkę uczęszczaną przez ludzi. O nieszczęście łatwo.
Za polowania w tym rejonie, jak informuje puławski Ratusz, odpowiada koło łowieckie „Bekas 72”. Niestety, mimo kilku prób nie udało nam się skontaktować z jego prezesem. Nie wiemy zatem, na co w ostatni poniedziałek (i wcześniej) polowali myśliwi. Według świadków poza dzikami strzelano również do sarny i bażanta. Nie znamy również odpowiedzi na pytanie, ile osób brało udział w puławskich polowaniach, o których koło łowieckie nie poinformowało władz miasta.
– Na liście polowań zbiorowych, którą „Bekas 72” dostarczył nam w październiku, tego przeprowadzonego 2 grudnia nie mamy. Dzień wcześniej miało odbyć się polowanie w okolicach Skowieszyna, a 8 grudnia zostanie ono przeprowadzone w Parchatce – informuje Katarzyna Molenda z Wydziału Ochrony Środowiska w puławskim magistracie. Urzędnicy, w związku z niewielką odległością Parchatki od Puław, mają zamiar wydać stosowne ostrzeżenia.
Takich informacji, np. w postaci SMS-ów do mieszkańców, przed polowaniem w okolicach „Maćkowego Dołu” w Puławach, w niedalekiej odległości uczęszczanego przez spacerowiczów wału, nie było. Powód – poniedziałkowy odstrzał zwierzyny nie znalazł się w harmonogramie przekazanym przez łowczych, co może świadczyć o tym, że było to polowanie indywidualne. A to, zgodnie z prawem, można przeprowadzać bez ostrzeżeń.