Kolejnych pięciu osadzonych w Areszcie Śledczym w Lublinie obroniło prace licencjackie z zakresu nauk o rodzinie na KUL. – Im chodzi nie tylko o zdobycie zawodu, ale o znalezienie sensu życia – mówi mjr Joanna Turowska, psycholog w lubelskiej placówce penitencjarnej.
– Zdecydowałem się na studia, bo chciałem spędzić ten czas tutaj w jakiś sensowny sposób, żeby nie był dla mnie zmarnowany – mówi Artur, który za kraty trafił za kradzieże z włamaniem. Pracę licencjacką na temat wpływu konsumpcjonizmu na życie człowieka obronił na piątkę. – Teraz zupełnie inaczej postrzegam siebie i swoje możliwości oraz na to, co i jak chciałbym robić po wyjściu na wolność. Dały mi wiedzę, że dużo mogę zmienić w swoim życiu. Jeśli tylko podejmę się takiej zmiany.
Artur zamierza kontynuować naukę na studiach magisterskich, podobnie jak wszyscy dzisiejsi absolwenci.
Studia dla osadzonych w lubelskim areszcie to pomysł KUL. Pierwszy nabór odbył się w 2013 roku. W czasie rekrutacji kandydatów nie brakuje.
– To dla nich nie tylko sposób na zabicie czasu w trakcie pobytu w areszcie, ale też szansa na rozwój – podkreśla ks. prof. Mirosław Brzeziński, prodziekan Wydziału Teologii KUL. – Podczas zajęć widzimy, jak pozytywnie oddziałuje to na nich samych, ale też na ich relacje z rodziną czy otoczeniem.
– Podstawową rzeczą, którą obserwujemy, jest wzrost motywacji do zmiany. Zaczyna się od chęci osiągania wyników w nauce, a w dalszej kolejności są zmiany stylu życia czy sposobu myślenia. Im chodzi nie tylko o zdobycie zawodu, ale o znalezienie sensu życia – mówi mjr Joanna Turowska, psycholog w Areszcie Śledczym w Lublinie.
Studia na KUL mogą podjąć nie tylko osadzeni w Lublinie.
– Większość osób myśli, że skoro studia są w Lublinie, to skorzystać z nich mogą tylko osadzeni w tutejszym areszcie.
Oni mogą być z każdego zakładu karnego. Są tutaj transportowani, jeśli spełnią kryteria penitencjarne i akademickie – tłumaczy ks. prof. Mirosław Kalinowski, rektor KUL.
I podkreśla, że posiadane przez uczelnię dane wskazują na to, że nowatorski projekt przynosi efekty.
– Z 32 dotychczasowych absolwentów tylko dwóch wróciło na przestępczą drogę, a dwóch nie opuściło jeszcze aresztu ze względu na wysokie kary pozbawienia wolności. Możemy więc powiedzieć, że resocjalizacja przez edukację przynosi efekty – mówi ks. rektor.
Od października w lubelskim areszcie ma zacząć działać Centrum Studiów KUL dla Osadzonych, którego powstanie sfinansowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Pieniądze na jego działalność będą pochodzić z subwencji Ministerstwa Edukacji i Nauki.