Świdnik zabezpiecza się przed podtopieniami. Burmistrz miasta poinformował w środę o zakończonej budowie kolektora wód deszczowych. Obecnie zanieczyszczona woda z ulic i placów trafia do oczyszczalni ścieków, a następnie zbiornika retencyjnego, skąd już pozbawiona nieczystości zostaje odprowadzona do rzeki Stawek-Stoki.
– Świdnik ma jeden problem jeśli chodzi o wody deszczowe. W latach osiemdziesiątych wybudowano kilka bloków na terenach zalewowych. Budynki są położone bardzo nisko. Od starej stacji do ul. Wiśniowej różnica poziomów wynosi 30 metrów – podkreśla burmistrz Waldemar Jakson.
Zakończona budowa kolektora odprowadzającego wody opadowe i roztopowe o długości ponad 3 km ma przeciwdziałać zalewaniom miasta. – Świdnik bardzo szybko się rozwija, dlatego też sieć deszczowa musi być także rozbudowywana – podkreśla burmistrz, który podlicza, że inwestycja zrealizowana przy wsparciu funduszy unijnych kosztowała ponad 30 mln zł.
– Klimat się tak zmienia, że deszcze nie padają długo i mało intensywnie. Teraz mamy tzw. deszcze nawalne, takie oberwanie chmury. Pada krótko, ale bardzo intensywnie – zaznacza Marcin Dmowski, zastępca burmistrza ds. inwestycji i rozwoju. – Skutki takich ulew widać w miastach, kanalizacje sobie z takimi sytuacjami nie radzą. W rozmowach z mieszkańcami tłumaczymy, że żaden system z tym sobie nie poradzi. Bo to tak jakby wylać wiadro wody do małego lejka. On tę wodę będzie odprowadzać, ale mogą nastąpić chwilowe podtopienia. W pracach, które już wykonaliśmy, chodziło nam o to, że nawet kiedy w pewnych miejscach woda będzie się gromadzić, to żeby nie odpływała, żeby miała ujście.
Poza kolektorem miasto wybudowało też oczyszczalnię wód deszczowych, a także zbiornik retencyjny o pojemności 26 700 m sześciennych (mylnie nazywany „zalewem krępieckim”, bo nie można się w nim kąpać) i renowację rowu odprowadzającego oczyszczoną wodę do rzeki. – Jak nie będzie opadów deszczu, to ten zbiornik retencyjny będzie stał pusty – zaznacza Marcin Dmowski.
Ochrona przeciwpowodziowa to nie jedyny cel miejskiej inwestycji. – Projekt jest bardzo ważny także z ekologicznego punktu widzenia. By chronić środowisko, aby woda wróciła do rzeki czysta – dodaje zastępca burmistrza.
Urząd Miasta Świdnik wspólnie z Politechnika Lubelską pracuje nad koncepcją dalszych prac. – Kolektor już spełnia swoje zadania – podkreśla Dmowski. – Ale po roku współpracy z uczelnią wiemy, że w mieście są pewne newralgiczne miejsca, w których będzie gromadzić się woda. Dlatego potrzebne są kolejne inwestycje.
Chodzi o budowę małych, podziemnych zbiorników retencyjnych na terenie Świdnika. – Zbiorniki będą zbierać nadmiar wody i później wpuszczać ją do systemu kanalizacji – wyjaśnia zastępca burmistrza.
Na tym nie koniec. – Będziemy montować też czujniki, których nie było do tej pory w mieście, monitorujące przepływy wody – przyznaje Dmowski.
Urząd już rozpoczął realizację tych planów. – Zbiornik przy ul. Czecha, przy której od lat były problemy jest już wykonany. Obecnie rozstrzygamy przetarg dotyczący pl. Konstytucji 3 Maja i ul. Wyspiańskiego, gdzie także gromadzi się woda – spływa z ul. Niepodległości, później płynie w dół ul. Wyspiańskiego. To są kolejne dwa projekty.
W centrum miasta „ogrody deszczowe” mają być zlokalizowany na terenach zielonych między MOPS-em a placem Konstytucji 3 Maja.