Szef świdnickich strażników dostał oficjalny zakaz noszenia munduru. To reakcja Ratusza na prawomocny już wyrok za picie alkoholu w pracy.
Dariusz Mańka, szef świdnickich strażników, na mocy piątkowej decyzji burmistrza pozostanie urzędnikiem samorządowym, ale nie będzie mógł nosić munduru.
Władze argumentują, że ustawa o pracownikach samorządowych wyraźnie mówi, że można zwolnić tylko kogoś, kto popełnił przestępstwo umyślne. A komendant popełnił wykroczenie, przychodząc do pracy po alkoholu. I z tego powodu już wcześniej stracił niektóre przywileje, takie jak premie czy trzynasta pensja. Ustawa o strażnikach gminnych z kolei mówi, że po jakimkolwiek wyroku skazującym, nie może on być dalej strażnikiem.
- Jeśli następnym razem jako radni będziemy ustalać program przeciwdziałania alkoholizmowi, to się ośmieszymy. Ale ja będę panu burmistrzowi ciągle przypominał o sprawie komendanta i na każdą sesję będę przynosił panu "ćwiartkę” - grzmiał radny Osina. Zapytał również, czy Mańka straci "stołek”.
- Obsadzanie stanowisk należy do kompetencji burmistrza, który w tym zakresie nie musi się konsultować z radnym - ripostował Artur Soboń, sekretarz Miasta Świdnik.
Komendant zapewnia, że analizę prawną zrobił dla własnego komfortu, ale od decyzji burmistrza odwoływać się nie zamierza.