"Nie można odnaleźć strony” - do takiego komunikatu internauci ze Świdnika zdążyli już się przyzwyczaić. Kilka miesięcy temu urzędnicy zamknęli oficjalne forum.
Piotr Jankowski z Wydziału Strategii i Rozwoju Miasta ma jednak inne wytłumaczenie. - Można powiedzieć, że zrezygnowaliśmy z forum na życzenie samych mieszkańców Świdnika - wyjaśnia. - Dostaliśmy mnóstwo skarg od ludzi, którzy zostali pomówieni lub obrażeni przez internautów. Niektórzy podszywali się pod konkretne osoby. Musieliśmy coś z tym zrobić - przekonuje. I dodaje, że klamka zapadła już dawno - na stronie www.swidnik.pl forum nie będzie.
Jest za to zakładka "pytania i odpowiedzi”. Można tam zadać pytanie konkretnemu urzędnikowi. - Odpowiedzi na te zagadnienia, które pojawiają się są najczęściej ogólnodostępne - zapewnia Jankowski. Ale jakoś trudno uwierzyć, że ludzi najbardziej ciekawi, "jak ma na imię i nazwisko dyrygent świdnickiej orkiestry dętej”, czy też "jak wyglądało życie w Świdniku w latach 1918-1938”.
- Cała ta strona pozostawia wiele do życzenia. Nudy i tyle. Większość informacji to teksty żywcem przepisane z "Głosu Świdnika”. Taka laurka dla rządzących - uważa Jakub Osina, miejski radny.
- Zamknęliśmy forum między innymi dlatego, że korzystało z niego niewiele osób. Prędzej czy później i tak umarłoby śmiercią naturalną. Żadnej cenzury nie było i nie ma - twierdzi Artur Soboń, rzecznik Urzędu Miasta.
Według niego, na powrót forum miejskiego nie ma co liczyć. Jakiś czas temu powstało bowiem niezależne forum. - Nie będziemy robić konkurencji - mówi Soboń. I przyznaje, że sam wchodzi czasem na www.forum.swidnik.net. A jak ktoś chce ze mną, czy z innym urzędnikiem podyskutować - wystarczy wysłać maila.