Nikomu nieznana agencja ogłosiła casting na modelki i ściągnęła tłum żądnych kariery nastolatek. Dały sobie robić zdjęcia, udostępniły wszystkie swoje dane. Nie wiedząc dokładnie, kto i w jaki sposób je wykorzysta.
letniej Eweliny wyczuwa się nadzieję. Ona i kilkadziesiąt innych młodych dziewcząt, które przyszły na casting w Świdniku, oczyma wyobraźni widziały już siebie w roli topmodelek.
W tłumie wystrojonych nastolatek trudno było wypatrzyć kogoś dorosłego. Ewelina, 14-letnia Małgosia i 15-letnia Ania stawiły się na zdjęcia same - Rodzice namawiali mnie nawet, żebym spróbowała - zwierza się Ania.
Każda z kandydatek została obfotografowana. Każdej, szef agencji Hanza Modes, organizator castignu, podsunął do wypełnienia ankietę. Trzeba było wpisać swoje dane osobowe: adres, telefon, mail. A poza tym wzrost, numer buta i rozmiar biustu. Niezależnie od wieku dziewczęta podpisywały również oświadczenie, że wyrażają zgodę na "przetwarzanie swoich danych osobowych i wizerunku przez agencję Hanza Models”.
- Takie oświadczenie, w przypadku osób niepełnoletnich jest nieważne. Jeśli agent nie uzyska zgody rodziców nie ma prawa do przetwarzania danych osobowych. Grozi za to odpowiedzialność cywilna i karna - tłumaczy Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik generalnego inspektora ochrony danych osobowych.
Michał Ciepielewski, właściciel agencji Hanza Models, nie widzi w tym nic zdrożnego. Zapewnia, że działa zgodnie z prawem i dobrymi obyczajami. - Rodzice podpiszą dokumenty później, jeśli zdecydujemy się na współpracę z konkretnymi osobami - wyjaśnia Ciepielewski. - Na razie nie ma takiej potrzeby. To są tylko próbne zdjęcia do naszego katalogu.
Innego zdania jest Magdalena Kornacka z Agencji Artystyczno-Reklamowej Gambit w Lublinie. - Zgoda rodziców jest konieczna, gdy chodzi o zdjęcia i udział dzieci w pokazach.
Agencja Hanza Models szuka nowych twarzy w małych miejscowościach. Okazuje się, że robi to różnymi metodami.
- Przedstawiciel tej agencji zaczepił moją 14-letnią córkę w barze - mówi matka Izy. - Zaprosił ją na sesję zdjęciową. Córka poradziła się nas i odmówiła. Ale ten pan nękał córkę telefonami. Wyśmiał mnie, kiedy nie zgodziłam się na fotografowanie Izy.
Michał Ciepielewski czuje się usprawiedliwiony. - To najzwyklejszy sposób werbowania modelek - tłumaczy. - Na tym etapie rodzice nic do tego nie mają.
Szef Hanza Models twierdzi, że ma duże doświadczenie w modelingu. Mówi, że przeprowadził już kilka castingów. Ale o jego firmie nikt z branży do tej pory nie słyszał. - Jakaś kobieta pytała mnie o Hanza Models. Ale nie znam ich - mówi Zbigniew Pakuła, szef działającej od wielu lat w Lublinie agencji modelek.
I nic dziwnego, bo Michał Ciepielewski ruszył z działalnością 5 listopada. O szczegółach swojej pracy mówi oszczędnie. - Zrobione zdjęcia przekazuję swoim klientom.
Komu? - Mam kilku zleceniodawców w kraju - dodaje tajemniczo.