Rowerzysta ze Świdnika apeluje o jak najszybszy remont pełnej dziur ul. Dworcowej w Świdniku, z której często korzystają cykliści jadący do i z Lublina. Starosta świdnicki odpowiada, że szczątkowy remont drogi, ze względu na duże ubytki nie wchodzi w grę.
– Jako osoba bardzo często dojeżdżająca rowerem do pracy, do Lublina, korzystam z jedynego bezpiecznego połączenia przez strefę Felin – pisze do nas pan Tomasz ze Świdnika. – Tylko to połączenie jest bezpieczne z punktu widzenia rowerzysty i nie naraża go na bliskie spotkania ze zmotoryzowanymi świdniczanami. Problemem jest osławiony już odcinek ulicy Dworcowej wzdłuż torów kolejowych i lasu.
Droga wygląda niczym szwajcarski ser. Pełna jest dziur i ubytków. Z tych też powodów jazda samochodem jest dość ryzykowana i niewielu też kierowców się na to decyduje. Zarówno mieszkańcy jak i rowerzyści nie mogą doczekać się remontu nawierzchni. Nie jest to jednak takie łatwe. Wszystko przez nieuregulowany stan prawny ulicy, której część należy do PKP – w sumie kilka działek.
– Kolej zleciła prace geodezyjne na ostatniej już działce – wyjaśnia Dariusz Kołodziejczyk, starosta powiatu świdnickiego, który przewiduje też, że regulacja kwestii własnościowych może potrwać jeszcze około 3-4 miesięcy. – Po tym czasie trwały zarząd PKP zostanie usunięty. Działka przejdzie na Skarb Państwa – dodaje starosta świdnicki.
Tymczasem niektórzy rowerzyści proponują innego typu rozwiązanie: „remont tymczasowy”. – Tak jak się łata ulice np.: grysikiem z lepikiem wysypywanym wprost do dziury z worków, ubijanym łopatami lub nawet udeptywanym lub podsypaniem dziur żwirem – opisuje pan Tomasz. – Na potrzeby takiego ruchu, jaki tam się odbywa to wystarczy.
– Żadne remonty cząstkowe nie wchodzą w grę. Ubytki są za duże – odpowiada starosta Kołodziejczyk.
Starostwo chce remontować drogę wspólnie z miastem. – Prowadzimy rozmowy z gminą miejską w sprawie partycypacji kosztów – mówi Kołodziejczyk. – Wstępny koszt remontu to ok. 400 tysięcy złotych. Pozwoliłoby to na podbudowę drogi i położenie asfaltu.
Niestety, pojawił się kolejny problem. – Kolej usuwa z dokumentacji swój trwały zarząd, ale pozostaje jeszcze Skarb Państwa – wskazuje starosta świdnicki. – Przepisy o finansach publicznych nie za bardzo umożliwiają prowadzenie inwestycji w sytuacji, kiedy część działek będzie w zarządzie Skarbu Państwa.
Urzędnicy szukają rozwiązania. – Abyśmy przy kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej nie narazili się na zarzut przekroczenia dyscypliny finansów publicznych – dodaje Kołodziejczyk.
Urzędnicy w ciągu 2 tygodni będą mieć opinię prawną na ten temat.