Listy z przyjętymi przedszkolakami zostaną wywieszone pod koniec kwietnia. Ale już dziś wiadomo, że grupa dzieci odejdzie z kwitkiem.
Jednak spora część rodziców zapisała dzieci do więcej niż jednej placówki. I te miejsca się zwolnią. – Już wiadomo, że ponad 100 osób złożyło wnioski do co najmniej dwóch miejsc. Część osób zapisywała też dzieci jednocześnie do zerówki i do pierwszej klasy – mówi Tomasz Szydło.
I dodaje, że pierwsze spotkania z dyrektorami przedszkoli już się odbyły. Karty są sprawdzane i porównywane przez nich. Jeśli okazuje się, że dziecko jest zapisane do kilku placówek, dyrekcja dzwoni do rodzica i prosi o ostateczny wybór.
W tym roku po raz pierwszy nabór trwał tylko do końca marca, miesiąc krócej niż w latach poprzednich. Do końca kwietnia zostaną wywieszone listy przyjętych.
– Jesteśmy po wstępnej komisji rekrutacyjnej. U nas na 210 dzieci zgłoszonych dla 21 zabrakło miejsca – informuje Bożena Mańka, dyrektor Przedszkola nr 3. – Ale w czwartek na spotkaniu w Urzędzie Miasta będziemy wspólnie szukać dla nich miejsc.
Najwięcej zgłoszeń jest wśród trzylatków. I to dla nich najpewniej zabraknie miejsca. Podobna sytuacja jest w Przedszkolu nr 7 w Świdniku, które przeżywa co roku prawdziwe oblężenie. Jest to jedyna placówka w południowej części miasta, tuż obok rozrastających się osiedli Brzeziny I i Brzeziny II. Mieszkają tam młode rodziny z małymi dziećmi.
– Wyremontowaliśmy pomieszczenie i dzięki temu od września utworzymy drugą grupę dla trzylatków. Będzie ich łącznie 50. Ale potrzeby są większe – wyjaśnia Ewa Marchlewska, dyrektor Przedszkola nr 7. – Trudno jeszcze podać, ile dzieci się nie dostanie, bo karty się dublują. Jeśli niektóre osoby wybiorą inne przedszkole, wtedy wskoczą na ich miejsce te spoza listy.