Straż Miejska w Świdniku chce ukarać kierowcę mandatem za złamanie zakazu zawracania w centrum miasta. Dowodem jest zapis z kamery miejskiego monitoringu. Kierowca twierdzi, że działanie strażników jest niezgodne z prawem.
– Znak stoi od niedawna. Po prostu zawróciłem przez nieuwagę, nie powodując jednak żadnego zagrożenia w ruchu drogowym – opowiada nam pechowy kierowca. Po kilku dniach dostał wezwanie do Straży Miejskiej w charakterze obwinionego. Na miejscu przedstawiono mu nagranie z monitoringu.
– Kamera specjalnie śledziła moje auto aż kilkaset metrów, aby strażnik mógł odczytać numery rejestracyjne. Na tej podstawie chcą mi wlepić 100 złotych mandatu i 5 karnych punktów. Nie mają nic innego do roboty, że zajmują się polowaniem na kierowców – oburza się mężczyzna.
Nie przyjął mandatu. Za to zaczął wertować przepisy, dotyczące kompetencji Straży Miejskiej. – W ustawie nie znalazłem zapisu, że straż może używać kamer monitoringu jako urządzenia do rejestracji wykroczeń w ruchu drogowym. Fotoradary tak, ale nie monitoring – twierdzi nasz Czytelnik.
Odmiennego zdania są strażnicy ze Świdnika.
– W mieście działa 18 kamer. Każdego tygodnia na podstawie ich zapisu rejestrujemy kilka, kilkanaście wykroczeń w ruchu drogowym. Na tej podstawie wszczynany postępowania mandatowe. Działamy zgodnie z literą prawa – twierdzi Jan Sprawka, komendant Straży Miejskiej w Świdniku.
Zasięgnęliśmy w tej sprawie opinii w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Moim zdaniem, Straż Miejska postąpiła zgodnie z prawem. Wykrocznie w ruchu drogowym zarejestrowane przez kamerę jest podstawą do ukarania mandatem i punktami karnymi – tłumaczy podkomisarz Władysław Turski z lubelskiej drogówki.
Nasz Czytelnik nie zamierza się jednak poddawać. – Strażnicy ze Świdnika nie mogą traktować zapisu z kamer jako dowodu wykroczenia w ruchu drogowym. To jest dopuszczalne tylko w przypadku aktów wandalizmu, chuligaństwa – argumentuje.
I zapowiada, że pójdzie do sądu. – Przed sądem grodzkim raczej przegram, ale w powszechnym udowodnię błąd proceduralny Straży Miejskiej w Świdniku – dodaje mężczyzna.
– Proszę bardzo. Już występowaliśmy przed sądem w takich sprawach. Zawsze wyroki były dla nas korzystne – kończy komendant Sprawka.