Pijany mężczyzna, który spał na dworcu PKP w Świdniku, podał policjantom nieprawdziwy adres. Potem tłumaczył się, że bał się, że o jego wpadce dowie się żona.
- Początkowo w ogóle nie chciał policjantom podać swoich danych – informuje Magdalena Szczepanowska z policji w Świdniku. – Dopiero po jakimś czasie powiedział, jak się nazywa oraz gdzie mieszka. Ale podał nieprawdziwy adres.
Kłamstwo wyszło, gdy patrol sprawdził dane w swojej bazie. 55-latek tłumaczył, że kłamał, bo bał się reakcji żony. Policjanci i tak odwieźli go do domu.
Policja zapowiada, że mężczyzna odpowie za nieobyczajny wybryk i podanie nieprawdziwych danych.