39-latek zaalarmował służby podając się za swojego sąsiada. Okazało się, że pożaru nie było, a mężczyzna jest poszukiwany do odbycia kary więzienia.
W piątek przed godz. 11.00 dyżurny świdnickiej policji dostał informację z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie o wybuchu pożaru w zamieszkanym budynku w miejscowości Podzamcze.
Przed powiadomieniem policji zgłoszenie trafiło do straży pożarnej, która skierowała na miejsce sześć pojazdów. Na miejsce wysłana została również karetka pogotowia oraz patrol policji. Policjanci zaczęli szukać zgłaszającego. Ustalono, że przez telefon podawał się za jednego ze swoich sąsiadów, z którym jest skonfliktowany.
Chwilę później zatrzymano autora fałszywego zgłoszenia. To 39-letni mieszkaniec gm. Mełgiew. Był pijany, miał około 2,5 promila, a ponadto był poszukiwany przez policję do odbycia kary więzienia.
Wprowadzenie w błąd i spowodowanie niepotrzebnych czynności służb ratunkowych to wykroczenie zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. W przypadku gdy fałszywy alarm może dodatkowo spowodować zagrożenie dla życia lub zdrowia innych osób, jest już przestępstwem zagrożonym karą do 8 lat więzienia. Sprawca może być także pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych.