Na sobotę włoskie władze fabryki zaplanowały uroczyste obchody 60-lecia PZL-Świdnik. Problem w tym, że zaproszonych gości mogą powitać pod bramą zakładu… protestujący związkowcy.
Na uroczystości wybierają się także całe rodziny pracowników PZL, które będą mogły tego dnia zwiedzić firmę. – Dla mnie ten zakład to całe moje dorosłe życie, więc z dumą pokażę żonie i córce moje miejsce pracy – mówi pan Ryszard.
Ale sobotnia impreza może wyglądać nieco inaczej, niż zaplanowały to władze spółki (od ubiegłego roku świdnicka fabryka jest w rękach włosko-brytyjskiej AgustyWestland). W tych samych godzinach, co oficjalne uroczystości w zakładzie, związkowcy z WZW „Sierpień 80” zapowiedzieli przed główną bramą fabryki protest pod hasłem „Wyższe płace, zamiast igrzysk”. Oficjeli przybyłych na obchody może więc powitać przy wejściu pikieta pracowników żądających 15-procentowej podwyżki płac.
– Działamy legalnie w ramach sporu zbiorowego i oficjalnie wystąpiliśmy o zgodę do władz Świdnika na zorganizowanie pikiety w tym czasie i w tym miejscu – mówi Andrzej Borys, przewodniczący WZW „Sierpień 80”. – Ale z tego co wiem, burmistrz Świdnika będzie chciał nam uniemożliwić naszą demonstrację. Wtedy odwołamy się do wojewody.
Przypuszczenia Borysa okazały się słuszne: zgody miasta na pikietę nie będzie. – Wydaliśmy już decyzję na organizację jednej imprezy masowej, czyli uroczystości rocznicowych. Dlatego ze względu na bezpieczeństwo jej uczestników, decyzja o organizacji drugiej imprezy planowanej w tym samym miejscu i czasie przez „Sierpień 80” jest odmowna – mówi Artur Soboń, rzecznik UM Świdnik. I dodaje: Jeśli wojewoda zdecyduje inaczej, to niech sobie protestują. Ale my za to nie bierzemy odpowiedzialności.
Tymczasem wśród samych związków zawodowych nie ma zgody, co do demonstracji. – My się do protestu nie przyłączamy – mówi Jan Borys, przewodniczący ZZ „Metalowcy”. – Mamy pracę, dostaliśmy po 80 i 110 zł dodatku do pensji, a jesienią wrócimy do rozmów w sprawie podwyżek. Uważam, że własne sprawy trzeba załatwiać we własnym gronie, a nie robić zadymy. To źle świadczy o zakładzie.
– Legalna demonstracja będzie tak czy inaczej. Być może w mniejszej skali, ale będzie – zapowiada Andrzej Borys.