W poniedziałek ruszają prace związane z usuwaniem niewybuchów z lasu przeznaczonego pod budowę lotniska. Wczoraj dolnośląskie konsorcjum firm Rad-Min, Bet-Min, BOI i Spec-Maj otrzymało mapy geodezyjne terenów leśnych.
Prace obejmą 114 ha lasu „Wilcze Doły”. – Na tym terenie przebiegała linia frontu I wojny światowej, lotnisko było też celem ataków we wrześniu 1939 roku oraz sowieckiej agresji w 1944 roku. Po wojnie zaś na tym terenie zwożono materiały wybuchowe z okolicznych miejscowości i wysadzano je w powietrze – mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL. – Dlatego, jeśli coś zostało z tamtych czasów, musi zostać teraz usunięte.
Prace będzie prowadzić zespół złożony z ok. 40 osób. Wykrywaczami metali zbadany zostanie teren do głębokości 3 m. Po wyrębie lasu i rozpoczęciu prac budowlanych konsorcjum będzie pełniło nadzór saperski. – Mamy duże doświadczenie w tego rodzaju zadaniach – dodaje Andrzejczak. – Rozminowywaliśmy teren pod rozbudowywane lotnisko we Wrocławiu. Tam znaleźliśmy 18 panzerfaustów. Tutaj prawdopodobnie też będziemy mieć co robić.
Na rozminowanie lasu konsorcjum ma czas do 27 listopada, ale przy sprzyjającej pogodzie deklaruje, że wyrobi się w 3 tygodnie. Właśnie ze względu na krótki termin realizacji PLL zdecydował się powierzyć to zadanie prywatnej spółce. Wojsko poinformowało, że na sprawdzenie 1 hektara lasu potrzebuje tygodnia, więc prace trwałyby dwa lata. Prywatne konsorcjum ma sprawdzić i rozminować las za 290 tys. zł.