Kobieta wychodzi do zomowców z kwiatami i zostaje przez nich pobita – m.in. taką scenę odtworzą 13 grudnia rekonstruktorzy i pracownicy PZL-Świdnik przed bramą zakładu
- Pamiętam atak i desperację uczestników strajku. Ludzie śpiewali, trzymali się za ręce – opowiada radny miejski ze Świdnika Alfred Bondos, były pracownik zakładu, który 35 lat temu brał udział w strajku pracowników WSK PZL-Świdnik, członek NSZZ „Solidarność”, organizator audycji związkowych w fabrycznym radiowęźle. – O tym wszystkim, co się działo w ciągu trzech pierwszych dni stanu wojennego trzeba było na bieżąco informować i ja to robiłem. Poza tym niejako „przekomarzałem się” ze stroną przeciwną. Przed bramą zakładu były głośniki. To, co mówiłem, słyszeli też żołnierze i zomowcy. Kiedy przez megafon nawoływali, aby strajkujący opuścili zakład, ja odpowiadałem, że stan wojenny jest nielegalny i że z tych działań zostaną rozliczeni.
W dniach 13–16 grudnia 1981 r. w WSK PZL-Świdnik trwał strajk okupacyjny Zakład stał się siedzibą regionalnego komitetu strajkowego, przeciwstawiając się wojsku i milicji.
– Grudzień 1981 był czasem trudnym i niezwykle smutnym – mówi Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika. – Znowu przyszło nam walczyć o Polskę i w imię wolności sprzeciwiać się władzy, która nie zawahała się wystąpić przeciwko rodakom. To była kolejna lekcja i zadanie, któremu jako patrioci winniśmy byli sprostać. I sprostaliśmy, pomimo represji, których doznaliśmy. Znalazłem się wówczas w grupie internowanych.
W 35. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego i pacyfikacji WSK PZL, Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku wspólnie z NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego i lubelskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej organizują we wtorek w mieście obchody. Ich głównym punktem będzie rekonstrukcja strajku – przed bramą PZL-Świdnik.
– To będzie pierwsza tak duża rekonstrukcja historyczna w mieście – przyznaje Karol Falenta z MOK w Świdniku.
Będzie w niej uczestniczyć około 100 osób, m.in. pracownicy świdnickiego zakładu. – Staniemy za bramą firmy – mówi Andrzej Kuchta, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w PZL-Świdnik.
Do inscenizacji zostaną wykorzystane również samochody, w tym star hydromil, czyli „polewaczka” i BRDM – opancerzony samochód rozpoznawczy. – Będą dwa gaziki milicyjne, nysa, „duży” fiat i polonez – wylicza Jarosław Antoszewski, koordynator rekonstrukcji, która rozpocznie się od przemówienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego. – Będzie to pierwsze 8 minut tego przemówienia – dodaje Antoszewski. – Sam dźwięk, bez wizji.
W trwającej około 30–40 minut rekonstrukcji będą dwie symboliczne sceny. – Pierwsza, kiedy w stronę protestujących zostaje rzucony gaz łzawiący. Druga, kiedy do milicjantów pochodzi młoda dziewczyna z kwiatami. Zostaje spałowana – zapowiada Antoszewski.
Rekonstrukcja rozpocznie się o godz. 15. – Wcześniej będzie można wysłuchać koncertu zespołu Forteca – zaprasza do udziału w obchodach rocznicowych Adam Żurek, dyrektor MOK.
Wstęp jest wolny. Koncert w Centrum Kultury rozpocznie się o godz. 13. Pół godziny wcześniej zostanie otwarta wystawa ze zbiorów IPN dotycząca stanu wojennego. Zaplanowano również prelekcję na temat wydarzeń sprzed 35 lat. Uroczystości zakończy o godz. 18 msza w kościele pw. NMP Matki Kościoła.