Na kilka tygodni przed ogłoszeniem wyniku przetargu na zakup 70 helikopterów dla polskiej armii do akcji wkracza Lubelski Zespół Parlamentarny. Posłowie obiecują, że poprą ofertę świdnickiej fabryki. Chodzi o kontrakt wart 3 miliardy euro
- Macie pełne prawo rozliczyć nas z lobbingu na rzecz PZL Świdnik, z tego, jak dbamy o interes tej ziemi - deklarowała na konferencji prasowej Elżbieta Kruk, posłanka PiS. Jednocześnie i ona, i jej koleżanka klubowa Gabriela Masłowska miały duże wątpliwości, co do jasności i transparentności zasad przetargu. Sugerowały, że przetarg został rozpisany pod konkretną maszynę - i nie jest to śmigłowiec ze Świdnika.
- Nie ma podstaw do twierdzenia, że przetarg kogokolwiek faworyzuje - studziła emocje szefowa Zespołu, Genowefa Tokarska z PSL. Obiecała, że w przyszłym tygodniu zorganizuje spotkanie w sprawie PZL-Świdnik z premier Ewą Kopacz lub ministrom obrony Tomaszem Siemoniakiem.
- Dobrze, że takie działanie, choć późno, są podejmowane - ocenił Andrzej Słowiński, przedstawiciel załogi w Radzie Nadzorczej PZL Świdnik. - Sukces naszej firmy w przetargu na 70 śmigłowców dla sił zbrojnych RP oznaczałby nie tylko zapewnienie załodze pracy na długie lata, ale dałby spółce potężny impuls do dalszego rozwoju - dodał. Podkreślił też, że państwo polskie i armia dostałaby nowoczesny śmigłowiec AW149, skonstruowany przy udziale specjalistów ze Świdnika.
Posłowie zgodzili się, że lobbing na rzecz PZL-Świdnik jest pilną potrzebą. - Oczywiście w granicach prawa - zastrzegł Stanisław Żmijan (PO), szef sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zdaniem ekspertów, propozycja PZL Świdnik i włosko-brytyjskiej AugustyWestland, czyli maszyna AW149, jest najnowszą konstrukcją wśród trzech starających się o zamówienie MON. W boju o ten jeden z większych kontraktów w Europie bierze udział amerykański Sikorsky i należąca do niego fabryka w Mielcu, oferując śmigłowiec S-70i Black Hawk. Drugim konkurentem dla świdnickiej fabryki jest europejskie konsorcjum Airbus Helicopters, które startuje ze śmigłowcem EC725 Caracal.
- W Europie też rozpisują przetargi zgodnie z unijnymi zasadami na dostawę śmigłowców dla wojska. I jest tak, że Anglicy latają na angielskich maszynach, a Francuzi na francuskich - podsumował Mieczysław Majewski, wiceprezes rady nadzorczej PZL Świdnik.
Przypomnijmy: gra idzie o kontrakt MON wart 3 miliardy euro. Dla porównania: Regionalny Program Operacyjny dla województwa lubelskiego do 2020 roku to 2,4 miliarda euro.
- Ten przetarg to nie jest tylko wybór konkretnej maszyny, ale wyścig o przyszłość regionu. Chyba, że chcemy budować nowe miejsca pracy w... Marsylii - powiedział na koniec Krzysztof Krystowski, nowo powołany prezes zarządu, a zarazem dyrektor zarządzający PZL Świdnik (w Marsylii ma siedzibę Airbus Helicopters - red.).
W PZL-Świdnik pracuje blisko 3500 osób, w tym 630 inżynierów. Wielu z nich uczestniczyło w projektowaniu najnowszej generacji śmigłowca AW149.