Mieszkańcy nie mają gdzie zostawić aut, kiedy chcą załatwić urzędowe sprawy. Wszystko przez to, że niemal cały parking w centrum miasta zajmują samochody na sprzedaż. Wkrótce to się skończy.
Na jedynym parkingu w centrum miasta (u zbiegu ulic Niepodległości i Wyszyńskiego) zaparkowanie graniczy z cudem. Powód? Codziennie prawie wszystkie miejsca (a jest ich około 40) są zajęte przez samochody, na których są przylepione kartki z ofertą sprzedaży. W okolicy parkingu znajduje się Urząd Miasta, Starostwo Powiatowe, bank, poczta, więc potencjalnych klientów nie brakuje.
- Mieszkańcom bardzo doskwiera ta pseudogiełda samochodowa przy ul. Wyszyńskiego. Czy starostwo podjęło jakieś kroki, by ukrócić ten proceder? - dopytywał się na ostatniej sesji radny powiatowy Dariusz Kołodziejczyk.
- Jesteśmy w kontakcie z burmistrzem Świdnika i będziemy współdziałać, by problem dzikiego komisu rozwiązać - zapewnił Mirosław Król, starosta świdnicki.
I zdradził, że władze mają już sposób na częściowe ograniczenie tego procederu.
- Pomysł jest prosty - wyjaśnia Artur Soboń, radny powiatowy i sekretarz Świdnika. - Część miejsc na tym parkingu użytkuje powiat, ma je m.in. dla swoich petentów. W tej chwili najbardziej atrakcyjne stanowiska, te przy chodniku, zajmują samochody na sprzedaż. Tam przesuniemy służbowe miejsca, które należą do powiatu.
Zdaniem sekretarza, powiat zadba o swoje miejsca i specjalnie je oznaczy, tak by posiadacze aut na sprzedaż ich nie zajmowali. Wtedy "dziki komis” zniknie, bo nikt nie będzie zwracał uwagi na samochody stojące w głębi parkingu.
Z pomysłu władz już cieszą się mieszkańcy. - Świetne rozwiązanie. Dzięki temu może chociaż kilka miejsc będzie wolnych dla załatwiających sprawy w urzędach - uważa pani Agnieszka.