Jest duże prawdopodobieństwo, że w Świdniku i okolicznych miejscowościach są złoża gazu ziemnego i ropy naftowej.
Już w styczniu Geofizyka Kraków rozpocznie badania w kierunku rozpoznania tych złóż. W mieście pojawią się geofony – urządzenia, służące do rejestrowania drgań sejsmicznych.
– Być może staniemy się drugim Kuwejtem – mówi żartobliwie Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika, który niedawno spotkał się z przedstawicielami Geofizyki Kraków.
Spotkanie dotyczyło drugiego etapu badań, który rozpoczną się w przyszłym roku. Pierwsze badania, które miały miejsce kilka miesięcy temu wykazały, że jest duże prawdopodobieństwo, że na terenie Świdnika i okolicznych gmin istnieją złoża gazu ziemnego i ropy naftowej.
– Fizycznie prace rozpoczną się w styczniu i potrwają do końca kwietnia – zapowiada Bartłomiej Pejo, który kieruje Biurem Obsługi Inwestora w Świdniku, a jednocześnie będzie koordynował projektem ze strony urzędu. – Natomiast prace związane z dokumentacją przeprowadzimy już w grudniu. Natomiast te, które ruszą w 2016 roku będą polegać na rozpoznaniu złóż ropy naftowej i gazu.
Prace będą polegać na rejestracji fal sejsmicznych. – Fale te odbijają się od poszczególnych warstw geologicznych – opisuje Pejo. – Badania wykonuje się za pomocą specjalnych pojazdów wibrujących. Samochody te – w przypadku Świdnika – będą ustawione poza miastem. Wynikiem tych badań będzie trójwymiarowy obraz, który pokaże nam, na jakie pokłady surowców możemy liczyć.
Na terenie Świdnika zostaną zamontowane niewielkie czujniki. – Będą to geofony.
Rozmieszczone od siebie w odległości ok. 300 metrów – podaje Pejo. – Czujniki będą połączone kablem sejsmicznym, który wyglądem przypomina przedłużacz ogrodowy. Za pomocą tych urządzeń będą przesyłane informacje do aparatury rejestrującej w samochodach. Będą one wytwarzać niewielkie drgania. Absolutnie nie są one szkodliwe dla zdrowia ludzi czy też zwierząt.
Zaś natężenie hałasu takiego pojazdu jest porównywalne do pracy silnika ciężarówki.
Badania zostaną przeprowadzone nie tylko na terenach miejskich, ale też na prywatnych posesjach. – Za każdym razem będzie spisywana umowa z właścicielem w tej sprawie – zapowiada Pejo.
W mieście będzie też prowadzona akcja informacyjna.