Rozpoczął się proces Tomasza P. - byłego szefa kancelarii prawnej z Lublina. 29-latek odpowiada za nadużycia finansowe. Miał przywłaszczać pieniądze z odszkodowań, przyznanych jego klientom.
– Kancelaria okradła nas z pieniędzy, które zostały przyznane mnie i moim dzieciom po śmierci męża – zeznała podczas piątkowej rozprawy 61-letnia pani Bogumiła. Jej małżonek zginął w wypadku samochodowym. Skorzystała z pomocy kancelarii Tomasza P., by uzyskać odszkodowanie. – Dwa miesiące po podpisaniu mowy dostałam informację od pracownika kancelarii, że w firmie źle się dzieje. Odszkodowania nie są wypłacane, a pieniądze przejmuje Tomasz P.
Zaniepokojona kobieta skontaktowała się z firmą ubezpieczeniową. Wtedy okazało się, że jej rodzina dostała już 75 tys. zł odszkodowania. Pieniądze przekazano kancelarii Tomasza P.
– Zadzwoniłam do niego zapytać, czy to prawda. Pan Tomasz powiedział, że najpierw musi uregulować swoje zobowiązania, a potem będzie mógł mi zapłacić. To było w 2014 r. Nic z tych obietnic nie wyszło – dodała pani Bogumiła.
29-letni Tomasz P. w praktyce kierował działalnością kancelarii - ustaliła prokuratura. Jego firma zajmuje się m.in. uzyskiwaniem odszkodowań np. dla poszkodowanych w wypadkach. Oferuje również stałą opiekę prawną w ramach abonamentu. We wrześniu ubiegłego roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi P. Przedsiębiorca usłyszał osiem zarzutów, dotyczących różnego rodzaju oszustw. Podstępem namawiał lub usiłował namawiać klientów do wykupienia abonamentu na pomoc prawną za 299 zł miesięcznie – dowodzą śledczy.
– Miałem podpisać w kancelarii pełnomocnictwo do reprezentowania mnie w sprawie sądowej. Faktycznie jednak podpisałem roczną umowę abonamentową. Była wsunięta pod inne dokumenty. Kiedy składałem kolejne podpisy, Tomasz P. mnie zagadywał – zeznał pan Krzysztof, kolejny klient kancelarii. – Zaufałem temu człowiekowi. Dziwiłem się, że można coś takiego zrobić. Kiedy chciałem natychmiast rozwiązać umowę Tomasz P. Powiedział, że mam zapłacić 3 tys. zł., bo inaczej kancelaria nie będzie miała z tego żadnego interesu.
Prokuratura zarzuciła również Tomaszowi P. przywłaszczanie pieniędzy z odszkodowań. Były to kwoty od 300 zł do ponad 70 tys. zł.
– W moim przypadku kancelaria miesiącami nic nie robiła. Kiedy chciałam zrezygnować z abonamentu, kazali mi zwrócić 1600 zł kosztów. Zawiadomiłam więc prokuraturę – zeznała pani Justyna, poszkodowana w wypadu drogowym. Opłaciła cały abonament, a potem samodzielnie postarała się o należne jej odszkodowanie. – Pan Tomasz zapewniał, że sam wszystkim się zajmie. Dlatego zdecydowałam się na skorzystanie z usług kancelarii.
Podczas piątkowej rozprawy w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód, Tomasz P. nie przyznał się do zarzutów. Z jego wyjaśnień wynika, że wszelkie pieniądze od klientów pobrano legalnie, zgodnie z zapisami umów.
Tomaszowi P. za nadużycia finansowe grozi do 8 lat więzienia. Na młodym przedsiębiorcy ciążą jeszcze jednak inne zarzuty.
W październiku wdał się w szarpaninę z właścicielem domu, wynajmowanego na siedzibę kancelarii. Tomasz P. został wtedy zatrzymany przez policję. Usłyszał aż pięć zarzutów. Śledczy dowodzą, że groził śmiercią właścicielowi posesji i jego synowi. Tomasz P. odpowie również za napaść na właściciela domu. Powalił go na ziemię i dźgał długopisem w plecy – ustalili śledczy. 29-latek odpowie również za bezprawne wtargnięcie na posesję pokrzywdzonego.
Tomaszowi P. postawiono także zarzuty dotyczące usiłowania wyłudzenia na szkodę Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Mężczyzna złożył wniosek o zwrot kosztów podróży na przesłuchanie, opiewający na ponad 2800 zł. Według śledczych - faktycznie nie poniósł takich wydatków.
Według prokuratury, Tomasz P. oszukał również jedną ze swoich pracownic. Nie wypłacił jej ponad 3400 zł zaległego wynagrodzenia.