Pani prezes czyta z kartki, ile wynoszą stawki za wodę w Białej Podlaskiej, zarzucając jednemu z kandydatów na prezydenta kłamstwa w tej sprawie. Nie wiadomo jednak, jak Wod-Kan ma pokryć kilkumilionową stratę finansową za ubiegły rok.
Temat stawek za wodę i ścieki w Białej Podlaskiej wywołuje gorące dyskusje już od kilku miesięcy, również w kampanii wyborczej. Ale zaczęło się w grudniu. Wtedy w życie weszła nowa taryfa. Na jej mocy ceny za wodę miały wzrosnąć z 2,61 zł do 4,65 zł (za metr sześcienny), a za odprowadzanie ścieków z 4,60 zł do 9,51 zł. Wniosek o zmianę cen do Wód Polskich złożyła miejska spółka wodociągowa.
– Wprowadzone stawki to kompromis bilansujący koszty działalności spółki i ochronę konsumentów– tłumaczyła wówczas prezes Beata Jasińska, wskazując na wysokie ceny energii, paliw, wynagrodzenia pracowników, a także podatki i opłaty środowiskowe. Nieoczekiwanie, również w grudniu prezydent Michał Litwiniuk zapowiedział, że samorząd pokryje koszty podwyżki za wodę. Radni zgodzili się później na przekazania spółce wodociągowej 2,1 mln zł dopłaty. Jednak, opłata za ścieki to wciąż ponad 9 zł.
Ostatnio do sprawy odniósł się Adam Chodziński, radny, który startuje w wyborach na prezydenta miasta. W filmiku na Facebooku stwierdził m.in., że „takie podwyżki to skandal”. Nawiązał do publikacji jednego z lokalnych tygodników, w której zestawiono ceny za wodę w Białej Podlaskiej, Chełmie czy Zamościu. „W Białej Podlaskiej rodzina, która średnio co miesiąc zużywa 12 metrów sześciennych wody zapłaci o ponad 1200 zł więcej niż w Chemie i 800 zł niż w Zamościu (…). A kto jest odpowiedzialny za spółki miejskie? Prezydent Michał Litwiniuk”– słyszymy w nagraniu Chodzińskiego.
Pani prezes po kilku dniach postanowiła „sprostować te kłamstwa”. W piątek odczytała z kartki swoje oświadczenie. – Mam obowiązek powiedzieć mieszkańcom jaka jest prawda. Na wniosek prezydenta wprowadzono dopłatę do cen wody i obecnie wynosi ona 2,84 zł za metr sześcienny. Jest to mniej niż w Chełmie, Zamościu czy Warszawie– zauważa Jasińska. –Ubolewam, że są rozpowszechnianie takie manipulacje na rzecz kampanii wyborczej. One szkalują dobre imię spółki– zaznacza szefowa Wod–Kanu.
Tyle że, jeśli chodzi o stawkę za ścieki (9,51 zł), to porównanie nie wygląda już tak dobrze. Bo mieszkańcy Zamościa płacą 5, 99 zł (brutto), a Chełma 7,33 zł (brutto). Poza tym, dopłata od miasta za wodę przewidziana jest tylko w tym roku.
O tym, że spółka ma finansowe kłopoty, prezes mówiła już w grudniu. – Strata za 2023 rok wyniesie ok. 3.8 mln zł. Na ten moment, nie wiemy z czego ją pokryjemy– stwierdza Jasińska.
Podczas ubiegłorocznej kontroli komisji rewizyjnej w Wod–Kanie, radni zasugerowali, by zarząd przygotował plan naprawczy. Ale nie tylko. – Wnioski dotyczą też analizy składu rady nadzorczej i skuteczności jej nadzoru, a także konfliktu interesów, bo zgodnie z ustawą prezydent nie powinien zasiadać w radzie nadzorczej spółki, którą nadzoruje– wyjaśniał na ostatniej sesji radny Jan Jakubiec (Biała Samorządowa), szef tej komisji.
W pięcioosobowej radzie nadzorczej Wod–Kanu zasiada m.in. Maciej Buczyński, zastępca prezydenta miasta i z tego tytułu w 2022 roku zarobił ponad 52 tys. zł. Podobnie pozostali członkowie tego gremium. – Zasugerowaliśmy też, by spółka dokonała analizy wynagrodzeń zarządu i rady nadzorczej adekwatnie od wyników finansowych – przyznaje Jakubiec.
Ale nie wszyscy członkowie komisji zgodzili się z tymi wnioskami. – Trudna sytuacja w Wod–Kanie spowodowana jest czynnikami zewnętrznymi, na które zarząd nie miał większego wpływu– stwierdził z kolei radny Paweł Siłakewicz (Koalicja Obywatelska). –Spółka, która operuje na mieniu komunalnym nie została powołana do tego, by przynosić zyski– uzasadniał radny.
Beata Jasińska kieruje spółką od lipca 2023 roku. Jej poprzedniczka, Agnieszka Baczyńska zarobiła w 2022 roku na tym stanowisku ponad 308 tys. zł (brutto). Dla porównania– Małgorzata Bzówka, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu, również miejskiej spółki o podobnym zakresie działalności– w 2022 roku otrzymała wynagrodzenie w wysokości 242 tys. zł. A Zamość to miasto większe od Białej Podlaskiej, liczące ponad 63 tys. mieszkańców.