Ze Starego Miasta zniknęła rzeźba sztukmistrza balansująca nad ul. Grodzką. Mokry śnieg oraz wiatr „postawiły ją na głowie”
Rzeźba, która pojawiła się w Lublinie podczas Carnavalu Sztukmistrzów w 2018 r., balansowała nad ulicą dzięki specjalnemu rozłożeniu ciężaru. Śnieżyca sprawiła, że sztukmistrz miał za dużo na głowie, co wytrąciło go z równowagi, więc zaczął wisieć do góry nogami. Pion trzymała tylko towarzysząca mu małpka. – Wydaje się być zdziwiona – żartował Michał Makowski z Rady Dzielnicy Stare Miasto.
Ostatecznie instalacja została zdjęta. – Wisząca w nienaturalnej pozycji rzeźba mogła budzić niepokój – wyjaśnia Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza. Był także drugi powód tej decyzji: możliwe kolejne śnieżyce. – Zdecydowaliśmy się na demontaż rzeźby, a nie na samo jej przywrócenie do pierwotnej pozycji.
Sztukmistrz i małpka nie zniknęli na dobre. Na chwilę wrócą tam, gdzie się narodzili, czyli do pracowni rzeźbiarza Jerzego Kędziory, który w ramach corocznego przeglądu ma dbać o ich dobry wygląd. Potem powrócą na Stare Miasto, już z właściwym spojrzeniem na rzeczywistość. Kiedy? – Na wiosnę – odpowiada Boguta. Zapewnia, że chwilowe zaburzenie równowagi nie zaszkodziło sztukmistrzowi. – Nie doprowadziło do uszkodzenia rzeźby.