Kiedy czarna limuzyna pędzi po polskich drogach, to można być niemal pewnym, że podróżuje nią ktoś ważny - zapewne polityk, który ma do tego prawo. Jednak co w sytuacji, gdy taki elegancki pojazd zabiera europosłankę Elżbietę Kruk i wozi ją na koszt podatnika?
"Fakt" opisuje dzisiaj wydarzenia z 5 maja tego roku. Wtedy też dziennikarze przyłapali byłą posłankę polskiego Sejmu, która wróciła do Warszawy z kolejnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego. A na Lotnisku Chopina czekała na nią limuzyna, która zawiozła ją wprost do Lublina.
Według ustaleń "Faktu", auto jest własnością Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, a na co dzień ma z niej korzystać Michał Mulawa, członek zarządu województwa lubelskiego. Dodajmy, że jest on jej byłym asystentem. Była to więc z jego strony "niezwykle uprzejma przysługa", bo z samochodów służbowych - zgodnie z prawem - mogą korzystać członkowie zarządu województwa oraz pracownicy urzędu. Jak czytamy, po Elżbietę Kruk przyjechał tylko kierowca.
Warto przytoczyć fragment zarządzenia marszałka województwa lubelskiego z marca 2015 roku "w sprawie zasad korzystania z samochodów służbowych oraz koordynowania podróży służbowych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego w Lublinie", gdzie jest wyraźnie napisane, że z takich pojazdów mogą korzystać: marszałek, wicemarszałkowie, członkowie zarządu, przewodniczący sejmiku oraz sekretarz województwa - "w celu realizacji obowiązków służbowych".
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Dziennikarze wysłali pytania w tej sprawie zarówno do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, jak i do samej zainteresowanej. Urzędnicy temat zlekceważyli, napisali jedynie, że Michał Mulawa miał ważną sprawę do załatwienia w stolicy. Jaką? Wiedzą tylko oni. Sama europosłanka nie ustosunkowała się do kwestii darmowej przejażdżki. Darmowej dla niej, nie dla podatnika.
Zdaniem "Faktu", wynajęcie taksówki i jazda nią z Lublina do Warszawy i z powrotem to koszt rzędu 1800 zł. Zasadne pozostaje więc pytanie, jak często Elżbieta Kruk korzysta z takich "uprzejmości".
Czy europosłanka klepie biedę? Nic z tych rzeczy. "Fakt" pokusił się o sprawdzenie oświadczenia majątkowego Elżbiety Kruk, z którego wynika, że tylko w 2021 roku zarobiła ona 100 tys. euro w Parlamencie Europejskim. Do tego dochodzi jeszcze ponad 60 tys. zł za bycie członkiem Rady Mediów Narodowych i drugie tyle z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Oszczędności? 70 tys. euro oraz 30 tys. zł.