Latem przyszłego roku otwarty ma być tor, który połączy dwie linie kolejowe biegnące z Lublina: tę do Warszawy i tę do Stalowej Woli. Łącznica budowana kosztem 20 mln zł ma również służyć Lubelskiej Kolei Aglomeracyjnej, o ile takowa powstanie.
Jednotorowa łącznica budowana jest w rejonie ogrodów działkowych Stary Gaj. Powstał już nasyp i wiadukty, ułożono podkłady i szyny, ustawiono także słupy i rozwieszono sieć trakcyjną. Budowlana część kontraktu ma być gotowa jeszcze w tym miesiącu.
– W tej chwili zaczynamy prace nad systemem zabezpieczenia ruchu. To jest to, co przez najbliższe miesiące będzie absorbowało wykonawców – mówi Arnold Bresch z zarządu spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Zapowiada, że niedługo na placu budowy zapanuje pozorny spokój. – To są prace niewidoczne dla społeczeństwa, więc będzie może takie wrażenie, że przez pewien czas plac budowy będzie pusty.
– W połowie przyszłego roku planujemy udostępnienie łącznicy przewoźnikom, głównie towarowym – zapowiada Bresch. Dzięki nowemu torowi pociągi jadące od strony Stalowej Woli przez Lublin w kierunku Dęblina (i odwrotnie) nie będą już musiały wjeżdżać na stację Lublin Główny, by zmienić kierunek jazdy. A takich manewrów odbywa się całkiem sporo.
– Na węźle w Lublinie przejeżdża około 160 pociągów na dobę – mówi Andrzej Matysiewicz, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych. – Około jednej czwartej bierze nawrót na Lublinie Głównym – dodaje dyrektor. Dzięki nowej linii odciążona zostanie główna stacja, a pociągi pojadą szybciej. – To niewątpliwie usprawni organizację transportu kolejowego – przekonuje wojewoda Lech Sprawka.
– To kolejowa obwodnica Lublina – mówi Tomasz Gontarz, członek zarządu PKP Intercity i doradca ds. transportu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przekonuje, że nowa linia przyda się też do tworzenia Lubelskiej Kolei Aglomeracyjnej. – Jest to inicjatywa, która, mam nadzieję, zrewolucjonizuje transport kolejowy w województwie lubelskim.
W połowie marca powinna być gotowa koncepcja Lubelskiej Kolei Aglomeracyjnej. – Umowa z wykonawcą została zawarta 5 listopada zeszłego roku – mówi Magdalena Janus z biura prasowego PKP PLK. Dokumentację przygotowuje spółka Schuessler-Plan Inżynierzy, która dostała 495 dni na uporanie się z zadaniem.
Czego mamy się dowiedzieć z zamówionej przez kolejarzy koncepcji? Chociażby tego, skąd, dokąd i jak często powinny jeździć pociągi. Tego, jaki tabor należałoby kupić i jakie przystanki dobudować. Badana miała być też możliwość budowy nowych linii kolejowych z Szastarki przez Janów Lubelski do Biłgoraja, z Lublina do Łęcznej oraz budowy dojazdu do lotniska od strony Chełma. Gontarz przekonuje, że z taką dokumentacją łatwiej będzie się przygotować do starań o unijne pieniądze na nowe pojazdy szynowe lub dodatkowe przystanki.
Na razie do rozwiązania są znacznie bardziej przyziemne problemy, chociażby z megafonami na przystanku Lublin Zachodni. Wkrótce minie rok od ich zamontowania, ale megafony wciąż milczą jak zaklęte. Kolej podawała już różne terminy ich włączenia, ale żadnego z nich nie udało się dotrzymać. Aby głośniki przemówiły, trzeba zakończyć prace na Lublinie Głównym, skąd ma płynąć sygnał syntezatora mowy. Dlaczego trwa to tak długo?
– Część prac jest uzależniona od terminu dostaw komponentów spoza kraju. Tu akurat wykonawca w sporej części posiłkuje się dostawami spoza Europy. Też ma to wpływ na proces kompletowania urządzeń – tłumaczy Bresch, który nie chce już składać deklaracji co do terminu włączenia megafonów.