Fragmenty szyn z Huty „Piłsudski” w Chorzowie można zobaczyć nie tylko w Izbie Pamięci o Historii Kraśnika, która zostanie otwarta 11 listopada. Na peronie w Świdniku służą za wsporniki do wiat.
– To miejsce odnalazł pan Dariusz Prażmo, kolekcjoner m.in. starych lubelskich cegieł – opowiada dr Dominik Szulc, historyk Polskiej Akademii Nauk, społeczny opiekun zabytków powiatu kraśnickiego. – Zauważył, że wsporniki wiat na dworcu kolejowym w Świdniku zbudowane są z dawnych szyn. Kiedy się im przyjrzał okazało się, że umieszczono na nich różne daty, począwszy od okresu poprzedzającego wybuch I wojny światowej. A zatem mamy do czynienia z szynami z okresu zaboru rosyjskiego. Są też szyny nieco młodsze, ale kto wie czy nie bardziej wartościowe, noszące datę 1939 r., które zostały odlane w Hucie imienia Józefa Piłsudskiego w Chorzowie, która nosiła tę nazwę od 1935 do 1940 roku. Jeszcze w okresie okupacji niemieckiej, kiedy Chorzów był formalnie anektowany i włączony do III Rzeszy a nie stanowił części ziem okupowanych ta huta dalej pracowała. Produkowała m.in. szyny na potrzeby kolei niemieckich, natomiast dalej do 1940 r. były one odlewane z napisem „Huta J. Piłsudski” i właściwą datą.
Szyny z tej huty zostały odnalezione też na terenie Fabryki Łożysk Tocznych.
– O długości ok. 8 metrów. Szyny te prawdopodobnie służyły do budowy bocznicy kolejowej Fabryki Amunicji nr 2 przed wojną, czyli jednego z zakładów Centralnego Okręgu Przemysłowego, wówczas jeszcze w Dąbrowie-Bór, dziś w Kraśniku, na terenie FŁT – tłumaczy dr Szulc. – Poprosiłem o ich docięcie, do długości 1 metra z pełnym napisem. I takie dwie szyny, metrowej długości znajdą się w na ekspozycji Izby Pamięci o Historii Kraśnika, która zostanie przez nas otwarta 11 listopada. Będzie to element całej kompozycji – ponieważ został odtworzony fragment podtorza z podsypką z ówczesnego tłucznia.
Podobne szyny znajdują się też w Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego w Stalowej Woli. – Są to odcinki szyn, które pozostały z tych odnalezionych w kraśnickiej FŁT – dodaje historyk PAN. – Z tych 7-metrowych fragmentów szyn muzeum COP stworzyło swoją ekspozycję. To już samo w sobie pokazuje jaką mają wartość.