Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Nie było tak poważnie jak na północy województwa, ale również w powiecie zamojskim po niedzielnych burzach strażacy mieli co robić. Interweniowali kilkanaście razy. Najpoważniejsza była akcja w Cześnikach Kolonii, gdzie od pioruna zapaliła się hala magazynowa.
Pali się słoma, zboże na pniu, czasem kombajny albo prasy rolnicze do słomy – tak jest zawsze w czasie żniw. Tegoroczne już w pełni. Dlatego straż pożarna przypomina rolnikom, jak pracować, aby takich sytuacji unknąć.
Wystarczyło kilka, góra kilkanaście minut ulewy z bardzo silnym deszczem, by po burzach, które w poniedziałek po południu przeszły nad powiatem zamojskim, strażacy mieli mnóstwo wezwań na interwencje.
Strażakiem się jest, a nie bywa tylko w godzinach pracy. Udowodnił to starszy ogniomistrz Zbigniew Bylina, kiedy w weekend, mimo że był po służbie ruszył na ratunek kobiecie, która straciła przytomność. Uratował jej życie.
Asp. sztab. Mariusz Szozda został uhonorowany Srebrną Odznaką „Zasłużony dla ochrony przeciwpożarowej”, a mł. kpt. Iwona Popajewska-Kopyść otrzymała stopień kapitana. Takich wyróżnień i awansów jest więcej. Wręczano je w piątek, podczas obchodów Dnia Strażaka w Zamościu.
W środę po południu w Zamościu intensywnie padało. W okolicach miasta przeszły też burze. Deszcz był tak obfity, że strażacy mieli mnóstwo roboty.
Ponad 140 nowiutkich poduszek trafiło w środę do straży pożarnej w Zamościu. Nie są specjalistyczne, żadne pneumatyczne, ale najzwyklejsze, mięciutkie, małe, kolorowe. Uszyła je Katarzyna Blaszka ze Stabrowa. Bo chciała strażakom podziękować za ich pracę.
Oby nic takiego się nie zdarzyło, gdyby jednak, to strażacy już wiedzą, jak zachować się w sytuacji wycieku niebezpiecznej substancji i konieczności ratowania nieprzytomnych ludzi.
Całe szczęście, że właściciela nie było w środku, bo ogień niemal doszczętnie strawił drewniany dom w Majdanie Sitanieckim (gm. Stary Zamość). Straty są wstępnie szacowane na 80 tys. zł.
Wszystkie te pojazdy trafiły do strażaków kilka tygodni albo nawet kilka miesięcy temu. Choć od tamtej pory z powodzeniem były użytkowane to jednak się sprawdziły. Ale dopiero w poniedziałek z prawdziwą pompą i udziałem oficjeli formalnie je przekazano i oczywiście poświęcono.
Pali się dom, w środku mogą być ludzie – zgłoszenie tej treści we wtorek, po godz. 22 przyjęli zamojscy strażacy. Wzywano ich do Chyżej pod Zamościem.
Na te zakupy wartości ponad 2,3 mln zł „zrzuciły się” budżet państwa, samorządy i kilka innych instytucji. Dzięki temu Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej ma dwa nowe wozy volvo i scanię. Skorzystali też druhowie z jednostek OSP, do których trafiły stare pojazdy zastąpione tymi świeżo sprowadzonymi.
Te zdjęcia na pewno zostały wykonane w Zamościu. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach trafiły za Atlantyk. Pewne jest, że odnalazły się na pchlim targu, zostały odkupione, a następnie podarowane lekarzowi z Zamościa. Teraz wzbogacają archiwum miejscowej komendy straży pożarnej.
Zmajstrowali trzy. Jedno przekazali do hospicjum, a w dwa zostawią u siebie. Do każdego trafiać mają nakrętki, a dochód z ich sprzedaży iść na cele charytatywne. Wykonując metalowe pojemniki w kształcie serc zamojscy strażacy pokazali, że mają serca otwarte na potrzebujących.
Zachowali się na medal. Rodzice 2-latka, któremu bracia Rafał i Daniel Kozłowscy uratowali życie, są im dozgonnie wdzięczni, a szef, komendant wojewódzki straży pożarnej swoją wdzięczność podwładnym wyraził przyznając nagrody finansowe.
Zamojscy strażacy właśnie podsumowali minionych 12 miesięcy. Statystyki wskazują, że nie próżnowali, bo w 2022 do zrobienia mieli znacznie więcej niż w 2021 roku.
Głośny sygnał z czujki dymu wybudził ich ze snu. Być może to uratowało życie 3-osobowej rodziny z Suchowoli w gm. Adamów (pow. zamojski). Nad ranem ich dom zaczął się palić. Zdążyli w porę uciec.
W piątek nad ranem w Chyżej koło Zamościa spalił się drewniany dom samotnie mieszkającej 80-latki. Na szczęście kobieta zdążyła z niego uciec.
Za wcześnie, by mówić o przyczynach. Co do tego wypowiedzą się biegli. Ale już wiadomo, że straty po pożarze restauracji Malinowa Spiżarnia w Wielączy pod Zamościem są ogromne, na pewno przekraczają 3 mln zł. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Poznali teorię, spróbowali swoich sił w praktyce, później zdali egzaminy, a w niedzielę odebrali zaświadczenia. Strażacy-ratownicy z jednostek OSP w pow. zamojskim podczas szkoleń podnosili swoje kwalifikacje.
Prokuratura Rejonowa w Zamościu wyjaśnia, jak doszło do tragicznej śmierci 17-letniego mieszkańca gminy Tyszowce, którego zwłoki wyłowiono w weekend z zalewu w Zamościu. Śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
To nie jest przypadek, że na kolejnych z rzędu zawodach strażacy z Zamościa zdobywają tytuł mistrzów województwa. To po prostu silna, zmotywowana ekipa, która na dodatek poważnie traktuje wyzwanie i ostro trenuje.
Na szczęście nie w jednym momencie, bo ogarnąć taką liczbę gości byłoby trudno, ale przez cały maj zamojscy strażacy oprowadzali dzieci z przedszkoli i podstawówek po swoich bazach. W sumie ich pracę poznało około 700 osób.
Artysta figurę wykonał, ksiądz ją poświęcił, a komendant wraz z zaproszonymi gośćmi przeciął wstęgę. Od czwartku na głównym placu Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu stoi już oficjalnie rzeźba św. Floriana. To patron strażaków.
Od tego, jak farmaceuta Karol Kłossowski założył Towarzystwo Ogniowe zaczyna się 140-letnia historia straży pożarnej w Zamościu. Została właśnie spisana i wydana. Autorami są strażacy, którzy swój wyjątkowy jubileusz będą świętować w tym tygodniu.