Prokuratura ma już wyniki sekcji zwłok kierowcy z Łukowa, który w listopadzie został znaleziony martwy w kabinie swojej ciężarówki w Niemczech. Sprawa poruszyła wielu naszych Czytelników.
– Z sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci były doznane przez mężczyznę rany. Były one na szyi, klatce piersiowej oraz na nadgarstkach – mówi prokurator Agnieszka Kępka rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W tej chwili ustalamy, jak mogły powstać te rany, czy mężczyzna zadał je sobie sam, czy nie – tłumaczy pani prokuratur.
Śledczy zwrócili się do niemieckich organów o pomoc prawną. – Chcemy, aby udzielili nam informacji o swoich działaniach na miejscu w Niemczech. Czekamy na odpowiedź i przesłuchujemy świadków – dodaje Kępka.
Tragiczna śmierć 37–letniego Grzegorza z Łukowa na stacji benzynowej w Hohe Börde pod niemieckim Magdeburgiem wywołała duże poruszenie w sieci. Na mieszkańca Łukowa czekała bowiem w Polsce rodzina: żona i dwójka dzieci. W grudniu odbył się pogrzeb w jego rodzinnym mieście.
Przypomnijmy, że po zawiadomieniu członka rodziny, prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Zajmowali się tym również niemieccy śledczy, z którymi udało nam się skontaktować. – Policja kryminalna wszczęła śledztwo w sprawie śmierci. W trakcie tego śledztwa nie znaleziono żadnych śladów ingerencji z zewnątrz – powiedziała nam w grudniu Ilona Wessner z wydziału prasowego policji w Magdeburgu. – W tym przypadku nie ma winy osób trzecich – przekonywała Wessner.
Zwłoki mieszkańca Łukowa odnaleziono 21 listopada w Hohe Börde. Jego kuzynka Katarzyna zamieściła w sieci dramatyczny apel o pomoc w poszukiwaniu sprawców. Z jej informacji wynikało, że pan Grzegorz pracował dla zachodniego przewoźnika i „został znaleziony w kabinie samochodu z poderżniętym gardłem”. Ale lubelskie prokuratura jeszcze nie potwierdza czy rany zostały zadane nożem.
Przy wyjaśnieniach tragicznego zdarzenia angażował się też Wydział Konsularny Ambasady RP w Berlinie. – Nasza placówka była w kontakcie z rodziną zmarłego, której przekazano wszystkie informacje i udzielono niezbędnej pomocy konsularnej – zaznacza Dariusz Pawłoś, rzecznik ambasady RP w Berlinie