- Dzisiaj spotkaliśmy się z władzami miasta Ya’an. Podczas spotkania podpisaliśmy list intencyjny dotyczący współpracy, której owocem mają być… pandy wielkie - ogłosił w piątek prezydent Andrzej Wnuk.
– Nic nie tracimy, warto spróbować. Mam dużo wiary, że się uda! – tłumaczył w zeszłym roku ówczesny wiceprezydent Zamościa, Andrzej Zastąpiło, pomysłodawca ściągnięcia pand z Chin.
Pretekstem do wysłania wówczas przez Zamość pisma do ambasady Chińskiej Republiki Ludowej było 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości i 100-lecie zamojskiego ogrodu zoologicznego. Władze zainspirowały się sytuacją Finlandii, która na 100-lecie odzyskania niepodległości dostała z Chin pandy.
W piątek w Zamościu była delegacja władz miasta Ya’an. To chińskie miasto będzie nowym miastem partnerskim Zamościa.
– Podczas spotkania podpisaliśmy list intencyjny dotyczący współpracy, której owocem mają być pandy wielkie. Pandy przyjadą z Chin i zamieszkają w zamojskim ZOO! – napisał prezydent Andrzej Wnuk na swoim profilu na Facebooku.
– Byłem przekonany, że na wysłaniu pism się skończy. Widać idea padła na podatny grunt i to na poziomie rządów obu krajów, bo są rozmowy na takim szczeblu. Panda to najbardziej polityczne zwierzę świata. Nie można jej kupić ani dostać na zasadzie jakiej mamy w ogrodzie inne zwierzęta. Pandy są własnością rządu Chin i są dzierżawione. Koszt to milion dolarów rocznie. Najbliżej nas mają je ogrody w Berlinie czy Wiedniu – tłumaczy Grzegorz Garbuz, dyrektor zamojskiego zoo.
W pobliżu półtoramilionowego miasta Ya'an, które ma współpracować z Zamościem, znajduje się baza chińskiego centrum ochrony i badań Bifengxia Giant Panda. To ekologiczne zoo, obszar cennych roślin, strefa rolnictwa ekologicznego oraz ośrodek badawczy zajmujący się pandami wielkimi w jednym. Ośrodek łączy badania i hodowlę tych biało-czarnych charakterystycznych zwierząt, które natychmiast stają się atrakcją w każdym ogrodzie zoologicznym i przyciągają tłumy.
– Gdyby mi ktoś w latach 80. kiedy zaczynałem pracę albo w 90. kiedy zostałem dyrektorem powiedział, jak będzie wyglądało zamojskie zoo i jakie będą zwierzęta, to bym mu się roześmiał w twarz. Realia wyprzedziły moje marzenia. Teraz widać, że został zrobiony pierwszy krok – komentuje dyrektor Garbuz wizytę władz chińskiego miasta w Zamościu.
Pytany o szansę na to by pandy zamieszkały u niego w zoo tłumaczy, że to kwestia zdobycia funduszy na wybieg dla nich, uzgodnień ze stroną chińską warunków pobytu. Kluczowa jest też opłata dzierżawy. Chyba, że Zamość, jako miasto partnerskie Ya’an, by był z niej zwolniony. Lub mógł liczyć na zniżkę.
– Panda to 160 kilogramowy jarosz. Niezbyt agresywny. Jada głównie bambus, który się dla nich sprowadza i trzyma w chłodni. To nie jest najtrudniejsze zwierzę. To jest jak lot na Marsa, ale nikt nie powiedział, że się tam nie poleci – dodaje dyrektor.
* Francuski misjonarz, Armand David sprowadził skórkę pandy do Europy w 1869 roku. W swoim pamiętniku napisał, że widział piękną skórkę czarno-białego niedźwiedzia w domu myśliwego. Myśliwy mu ją sprzedał ale cena była bardzo wysoka. Tak Zachód się dowiedział o istnieniu pandy wielkiej. Skóra była pokazywana w Muzeum Narodowym w Paryżu.
* W 1958 r. zoo w Pekinie wymieniło pandę na: trzy żyrafy, dwa nosorożce, dwa hipopotamy i dwie zebry.
* Od 1982 r. pandy można „zapraszać” z Chin do innych krajów jedynie na 10 lat dla celów badań naukowych. Ich potomstwo urodzone za granicą wraca do Chin, gdy ukończy trzy lata. (za www.travelchinaguide.com)