To mogło się zakończyć tragicznie, bo przydomowy zbiornik na nieczystości nie był pusty. Na szczęście szybko udało się z niego wydostać 2-letniego chłopca. Dziecko zostało śmigłowcem przetransportowane do szpitala. Jego życiu już nic nie zagraża.
Działo się to we wtorek wczesnym popołudniem w jednej z wiosek w gminie Susiec. Troje dzieci w wieku 2, 8 i 11 lat bawiło się na podwórku pod opieką swojej 30-letniej mamy. W pewnym momencie kobieta na chwilkę weszła do domu, by skorzystać z toalety, wtedy usłyszała dobiegający z dworu głośny krzyk.
Wybiegła na podwórko i zorientowała się, że jej najmłodsze dziecko wpadło do szamba. Ruszyła mu z pomocą i sama zdołała wydostać na zewnątrz.
– Chłopiec był przytomny, jednak bardzo zdezorientoany. Przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego zadecydował o przetransportowaniu dziecka Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do lubelskiego szpitala – relacjonuje Małgorzata Pawłowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Wiadomo, że 30-latka była trzeźwa. Teraz funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności zdarzenia prowadząc postępowanie w kierunku narażenia dziecka na „bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”, za co grozić może do 5 lat więzienia.
– Ustalamy m.in. czy właz, którym był przykryty zbiornik został we właściwy sposób zabezpieczony. Wiadomo, że ta pokrywa wpadła wraz z chłopcem do środka – dodaje Pawłowska. I przy okazji apeluje do dorosłych o większy nadzór nad dziećmi, zwłaszcza tak małymi.