Tylko 12 punktów, a do tego trzecie miejsce w tabeli, ale od końca. Runda jesienna była bardzo trudna dla Lublinianki. A na wiosnę trzeba będzie się bić o utrzymanie. Trener Marcin Zając liczy, że pomogą w tym transfery doświadczonych zawodników.
Po spadku na Wieniawie sporo się zmieniło. Przede wszystkim w kadrze, która w dużej mierze została wymieniona. Na pierwsze zwycięstwo trzeba było poczekać aż do ósmej kolejki.
Wówczas udało się „przepchnąć kolanem” mecz z Huraganem Międzyrzec Podlaski (1:0). Niestety, do końca pierwszej części rozgrywek piłkarze Lublinianki jeszcze tylko dwukrotnie pokonali rywali: Granit Bychawa i Grom Kąkolewnica (także po 1:0), czyli jedyne ekipy, które w tabeli znajdują się niżej.
– Nie ma co ukrywać, że to była dla nas bardzo trudna runda. Wynik sportowy nie zadowala nikogo: drużyny, ani zarządu klubu. Zespół budowaliśmy praktycznie od zera, a nie brakowało też najróżniejszych problemów: organizacyjnych, czy tych z kontuzjami. Mamy jednak nadzieję, że w zimie uda się uporządkować wszystkie sprawy. A my na pewno dołożymy wszelkich starań, żeby dobrze się przygotować do wiosny i żeby kolejna runda była już dla nas lepsza – wyjaśnia Marcin Zając, trener ekipy z Lublina.
Trzeba przyznać, że w wielu meczach jego podopiecznym brakowało doświadczenia, a mnóstwo spotkań drużyna przegrała minimalnie. Na dzień dobry było 3:4 z KS Cisowianka Drzewce, a później identyczny wynik u siebie z Ogniwem Wierzbica, chociaż gospodarze po 19 minutach prowadzili wówczas 2:0. Nieznacznie Tomasz Kłos i spółka przegrywali także z czołówką: 0:2 ze Stalą Kraśnik, 0:1 z Lewartem Lubartów oraz po 1:2 z Janowianką, Startem Krasnystaw i Ładą 1945 Biłgoraj.
Czy uda się dorzucić do składu bardziej ogranych piłkarzy? – My jako sztab bardzo byśmy chcieli, żeby w drużynie pojawiło się trochę więcej doświadczenia. Wszystko zaleczy jednak od zarządu. Muszę przyznać, że od ostatniego meczu nie udało nam się z nikim jeszcze spotkać. Mam nadzieję, że przed świętami jednak porozmawiamy, bo szczerze mówiąc już rozglądamy się za wzmocnieniami i wstępnie rozmawiamy z chłopakami, którzy mogliby do nas dołączyć – wyjaśnia trener Zając.
Na razie jedynym ubytkiem jest Jakub Baran, który żegna się z zespołem. Na pierwszy trening, który zaplanowano na 10 stycznia gotowi mają być za to kontuzjowani gracze, w tym także: Przemysław Zbiciak i Patryk Knapp. – Kontuzje na pewno były naszym utrapieniem na jesieni. W większości to były jednak urazy mechaniczne. Na pół rundy wypadł nam Przemek Zbiciak, późno wrócili też: Maciej Skrzypek czy Arek Janczarek. A w międzyczasie sporo chłopaków wypadało. Oby te problemy były już za nami – dodaje opiekun Lublinianki.
Jego podopieczni w zimie rozegrają na pewno siedem sparingów. Gry kontrolne zaczną 24 stycznia od meczu z trzecioligową Świdniczanką. Na 27 stycznia zaplanowano spotkanie z POM Iskrą Piotrowice, a w kolejne weekendy rywalami będą: Górnik II Łęczna, Gryf Gmina Zamość, Granit Bychawa, Opolanin Opole Lubelskie oraz Kryształ Werbkowice. Większość sparingów ma zostać rozegrana na bocznym boisku Areny Lublin.