W sobotę piłkarze Motoru zakończą 2023 rok przed własną publicznością. Na Arenie zanosi się na bardzo ciekawe widowisko, bo w Lublinie zamelduje się spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy – Lechia Gdańsk. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20, a transmisję zapowiada kanał Polsat Sport Premium 1.
Im dalej w las, tym lepiej. Tak mogą powiedzieć kibice Lechii o swojej drużynie. Po pięciu kolejkach sezonu 23/24 podopieczni Szymona Grabowskiego mieli już na koncie dwie porażki.
Jedną z nich ponieśli na swoim stadionie, w starciu z Motorem (0:1 po golu Bartosza Wolskiego). Od tamtej pory, w 13 kolejkach ekipa z Gdańska zanotowała: siedem zwycięstw, cztery remisy i dwie porażki. W pięciu poprzednich występach spadkowicz z ekstraklasy wywalczył 10 punktów. Przegrał tylko w wyjazdowych derbach z Arką, czyli liderem tabeli.
– Mam nadzieję, że warunki w Lublinie będą dobre mimo czwartkowego meczu w Lidze Konferencji. Na koniec trafił się na bardzo fajny mecz. Spotkają się drużyny, które mają bardzo duże ambicje i które sumiennie podchodzą do każdego kolejnego spotkania – mówi Szymon Grabowski, trener Lechii.
Szkoleniowiec bardzo pozytywnie wypowiedział się także o ekipie żółto-biało-niebieskich. – Motor charakteryzuje duża powtarzalność. Od dłuższego czasu, nie tylko w tym sezonie, można zobaczyć: bardzo dobrą organizację gry w defensywie, działania w obronie na całym boisku, utrzymanie struktury, w której funkcjonują praktycznie cały czas. Praktycznie tylko przy okazji meczu z Miedzią Legnica coś zmienili. Spodziewamy się tego, do czego Motor wszystkich przyzwyczaił. Czeka nas trudne zadanie, ale jedziemy do Lublina po to, żeby zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie. Jedziemy po to, żeby zakończyć rok w bardzo dobrych humorach. Rywal jest jeszcze bardziej dojrzały i bardziej skuteczny w kluczowych momentach, niż w poprzednim sezonie. Może nie mają wielkich indywidualności, ale wygrywają kolektywem – dodaje trener ekipy z Gdańska.
Biorąc pod uwagę mecze u siebie, ekipa z Lublina gra w kratkę. Do tej pory zanotowała: cztery zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki. Co ciekawe, w domowych spotkaniach straciła też najwięcej bramek w całej lidze – 17 (tyle samo co ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec). Strzeliła ich za to prawie najwięcej – 18. Lepsza pod tym względem jest jedynie Wisła Kraków, której piłkarze aż 24 razy trafiali do siatki na swoim stadionie. Trzy punkty z Areny Lublin wywiozły w tym sezonie: właśnie „Biała Gwiazda”, a także Miedź Legnica oraz Górnik Łęczna.
– Jesteśmy drużyną, która zawsze myśli o wygranej. Nie powiem nic odkrywczego, ale Lechia jest innym zespołem, niż ten, który spotkaliśmy w Gdańsku na początku sezonu. To drużyna, która wraz ze swoim sztabem wykonała ogrom pracy. Doszło do sporych zmian osobowych. Są jednak zorganizowani, solidarni wobec siebie. Spotkają się dwie drużyny, które mają solidne kolektywy, gdzie piłkarze pracują dla drużyny. Lechia jest mocna w fazach przejściowych, reakcja po stracie, wszyscy bronią, z Chrobrym wygrali 1:0, ale duża część tego zwycięstwa opierała się na grze w defensywie, także piłkarzy ofensywnych. Widać, że to duża zmiana i rozwój zawodników. To nie tylko praca na treningu, ale i mentalna. Mają też jakościowych zawodników, dlatego zajmują teraz miejsce w tabeli, które zajmują – mają indywidualną jakość w każdej formacji. Mają szybkich piłkarzy ofensywnych i potrafią atakować przestrzenie. W pomocy dobre zagrania prostopadłe, to mocne strony rywala. Mam nadzieję, że jakość boiska będzie odpowiadała jakości zespołów, które na nim zagrają – ocenia sobotniego przeciwnika trener Goncalo Feio.
Jego podopieczni przystąpią do starcia z wiceliderem tabeli jako piąta drużyna w tabeli, a do tego po dwóch zwycięstwach z rzędu, nad Resovią (3:2) i ostatnio w Sosnowcu z Zagłębiem (4:0). Po bardzo dobrym rozpoczęciu sezonu w Fortuna I Lidze, miejsce w strefie barażowej na koniec roku byłoby bardzo dobrym wynikiem i wszyscy w Lublinie liczą, że uda je utrzymać.